Asceci czy sybaryci? Nadchodzi epoka nieposiadaczy

XXI wiek wprowadza nas w epokę, w której samodzielnie i świadomie pozbywamy się otaczających nas przedmiotów i dóbr. Nadchodzi era nieposiadaczy.

Aktualizacja: 08.03.2015 13:29 Publikacja: 08.03.2015 00:01

Asceci czy sybaryci? Nadchodzi epoka nieposiadaczy

Foto: Plus Minus

Prawo do własności prywatnej usiłowano ludziom odebrać wielokrotnie. Historia jest bogata w rozmaite nacjonalizacje i późniejsze reprywatyzacje, a ideologia własności rzekomo wspólnej została nieraz wykorzystana w walce o rząd dusz. Wydawać by się mogło, że własność prywatna jest podstawową potrzebą każdego człowieka, istotą naszej odrębności i dość naturalnym sposobem na zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa.

Nie da się jednak ukryć, że w dobie komputerów i internetu nasze majątki są coraz mniej fizyczne, a coraz częściej zbudowane z elektronicznych sekwencji zer i jedynek. Dokumenty trzymamy na dyskach albo w „chmurze", książki czytamy w wersji niepapierowej, muzykę w postaci plików pobieramy z internetu, a filmy oglądamy w streamingu. Pracujemy zdalnie, a narzędzia, bez których nie moglibyśmy wykonywać naszych obowiązków, są w większości elektroniczne (programy, aplikacje, systemy informatyczne, słowniki, komunikatory). Bogactwo gromadzimy na wirtualnych kontach bankowych, w postaci wirtualnych zapisków o posiadanych pieniądzach, opcjach, akcjach i innych ważnych dobrach.

Ale to nie wszystko. Coraz więcej osób zatem pozbywa się tego, co na własność, na rzecz tego, co wypożyczone. Są tacy, którzy wolą mieć dostęp do internetowego serwisu muzycznego, w którym można skorzystać z dowolnej liczby utworów, zamiast nabywać konkretne piosenki i trzymać je po wiek wieków na komputerze. To samo z filmami i serialami – ludzie płacą za ich jednorazowe obejrzenie w sieci i nie marnują przestrzeni na półce w coraz mniejszych mieszkaniach, które zresztą coraz częściej wynajmują, gdyż wydaje im się, że kredyt hipoteczny ograniczy ich możliwości i mobilność.

A zatem – wybieramy wolność od przedmiotów. Pokolenie konsumentów i materialistów decyduje się na dobrowolne pozbycie się dóbr materialnych? Czyżbyśmy mieli do czynienia z odrodzeniem chrześcijańskiej idei ubóstwa? A może jest to renesans filozofii cyników, którzy uznawali, że jedynym sensem życia jest dążenie do cnoty, a wszystko, co poza nią, jest niepotrzebne, w szczególności zaś majątek, choć także struktury społeczne i państwowe?

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Menedżerowie są zmęczeni
Plus Minus
Konrad Szymański: Cztery bomby tykają pod członkostwem Polski w UE
Plus Minus
Polexit albo śmierć
Plus Minus
„Fallout”: Kolejna udana serialowa adaptacja gry po „The Last of Us”
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Kaczyński. Demiurg polityki i strażnik partyjnego żłobu