Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 06.06.2015 20:37 Publikacja: 06.06.2015 01:01
Gianluigi Buffon jest symbolem Juve. Nie odszedł, gdy w 2006 roku klub został zdegradowany do Serie B
Foto: AFP
Korespondencja z Rzymu
W Berlinie w finale Ligi Mistrzów Juventus Turyn zagra z Barceloną, zgodnym zdaniem fachowców – najlepszą obecnie drużyną świata. Nieliczni prorokujący wiktorię Juve Włosi sięgają po argumenty raczej z arsenału myślenia magicznego. Futbolowych bowiem brak. Wiele się mówi o wspaniałej tradycji klubu i niezłomnym duchu walki, który od pokoleń wstępuje rzekomo w każdego gracza, gdy wkłada koszulkę w biało-czarne pasy.
Juventus stał się definitywnie „narzeczoną całej Italii" (w języku włoskim kluby futbolowe są rodzaju żeńskiego) dzięki powojennemu boomowi gospodarczemu. Populacja Turynu, głównie za sprawą przyjeżdżających do pracy w fabryce Fiata ludzi z południa Italii w latach 1951–1967 r., wzrosła niemal dwukrotnie do 1,2 mln mieszkańców. Przybysze natychmiast stawali się fanami Juve, a gdy wracali do domu, na Sycylię czy do Kalabrii, wieźli tam z sobą swoje futbolowe zauroczenie. A ono, jak wiemy, przechodzi z ojca na syna.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Jeszcze kilka lat temu proteinami, czyli białkami i zawierającymi je suplementami interesowali się właściwie tyl...
Rosjanie mordują poddających się żołnierzy, ich armia wkracza do krajów bałtyckich, a na południu zapędza się do...
Skończyliśmy z elitaryzmem, „redaktorstwem” i „bonżurami”. Każdy ma prawo głosu. Każdy tego prawa używa. I pojaw...
Filmy, w których grał Robert Redford i które nakręcił w ostatnich 20 latach swojej kariery, często się pomija. T...
Już za kilka tygodni w każdym polskim domu będzie rządowy „Poradnik bezpieczeństwa”. Nie wiem, jak państwo, ale...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas