Maciej D. w lipcu 2004 r. pokłócił się żoną, która uniemożliwiła mu spotkanie z synem. Tego dnia około 22.20 kamera przemysłowa zarejestrowała, jak wchodzi na teren elektrociepłowni z dużą torbą. Dziesięć minut później na dachu jednego z budynków firmy odpalono fajerwerki. Maciej D. był wówczas na urlopie, nie miał więc powodów ani zgody, by przebywać na terenie firmy. Dzień wcześniej pytał innych pracowników, gdzie można kupić materiały pirotechniczne. Podczas postępowania wyjaśniającego, jakie toczyło się wewnątrz firmy, pracownik został zawieszony w swoich obowiązkach, a po jego zakończeniu zwolniony w trybie dyscyplinarnym.

Maciej D. wystąpił przeciwko poznańskiej elektrociepłowni o odszkodowanie i odprawę pieniężną.

Przeczytaj cały artykuł w serwisie płatnym.