Wieczni krytykanci

Największa partia opozycyjna źle odczytuje nastroje społeczne. Krytyka Euro 2012 w chwili, kiedy Polacy upajają się sukcesem, to poważny polityczny błąd – pisze dziennikarz „Rzeczpospolitej”

Publikacja: 04.07.2012 00:13

Wieczni krytykanci

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

W związku z Euro miał być skok cywilizacyjny. Na to liczyliśmy. Skończyło się kompletną klęską" – te słowa Jarosława Kaczyńskiego wywołały burzę. Politycy PiS próbują tłumaczyć, że zostały one wyrwane z kontekstu i odnosiły się jedynie do niezrealizowanych obietnic rządu, a nie samych mistrzostw. Jednak sam fakt użycia ich w chwili zakończenia mistrzostw pokazuje, jak bardzo lider PiS bywa oderwany od nastrojów i oczekiwań społecznych.

Cieszyć się z turnieju

Dla Polaków Euro 2012 było imprezą wyjątkową. Najpierw przez długie miesiące śledzili przygotowania do turnieju, a kiedy w końcu wystartował, dali się mu porwać bez reszty. Stąd miliony osób, które oglądały mecze w strefach kibica. Dziesiątki tysięcy, którzy zaangażowali się jako wolontariusze. Setki tysięcy, którzy podczas turnieju wywieszali biało-czerwone flagi.

Duma ze sprawnej organizacji Euro 2012 jest nad Wisłą zjawiskiem powszechnym. Nie mają tutaj dużego znaczenia podziały polityczne. Również większość wyborców PiS odczuwa zadowolenie z faktu, w jaki sposób przebiegły mistrzostwa.

Z punktu widzenia partii prawicowej, która na każdym kroku podkreśla, że Polacy powinni być dumni ze swojego kraju, że są zbyt mało pewni siebie, że powinni stawiać przed sobą ambitne wyzwania, takie nastroje społeczne to postawa wyjątkowo pożądana. Wydaje się więc, że wybuch sportowego patriotyzmu powinien być jej jak najbardziej na rękę.

Niestety, zamiast podkreślać, że Euro to wielki sukces Polaków, którzy po raz kolejny w obliczu ogromnego wyzwania potrafili się  zmobilizować i okazali się doskonałymi gospodarzami, PiS wziął się do krytyki rządu.

Jasne, że rząd Donalda Tuska usiłuje sukces Euro 2012 przekuć we własny

Faktem jest, że gabinet Tuska nie wywiązał się z wielu obietnic. Na Euro 2012 powstała zaledwie część z zapowiadanych inwestycji drogowych i kolejowych. Wiele firm zaangażowanych w ich budowę ma problemy. Oszukano podwykonawców.

To wszystko ważne sprawy i opozycja powinna na nie zwracać uwagę. Jednak mistrzostwa i dni tuż po ich zakończeniu były dla większości Polaków szansą, aby choć przez chwilę zapomnieć o tych problemach. Nie dostrzegając tego, PiS po raz kolejny potwierdza wizerunek partii krytykantów, wiecznie z wszystkiego niezadowolonej. A przede wszystkim – oderwanej od odczuć społecznych.

Zasługa Lecha Kaczyńskiego

W ten sposób zresztą partia Jarosława Kaczyńskiego sama dezawuuje swój wkład w organizację tej imprezy. Bo warto przypomnieć, że to śp. prezydent Lech Kaczyński pojechał do Cardiff walczyć o przyznanie Polsce i Ukrainie tej imprezy. Że to dzięki rządowi PiS powstała specustawa o przedsięwzięciach Euro 2012, która pomogła przyspieszyć powstanie wielu kluczowych dla mistrzostw inwestycji. I wreszcie, że to za czasów ówczesnej minister sportu Elżbiety Jakubiak zdecydowano, iż Stadion Narodowy w Warszawie powstanie w obecnym miejscu. To PiS zwalczało później pomysły prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO), żeby najważniejszą w Polsce arenę mistrzostw budować gdzie indziej. PiS ma się więc czym – w kontekście Euro 2012 – pochwalić.

To jasne, że Donald Tusk i PO próbują sukces Euro przekuć we własny. Jednak krytyka Jarosława Kaczyńskiego tylko ten rządowy PR wzmacnia. Powstaje bowiem wrażenie, że z jednej strony jest rząd i wszyscy Polacy, którzy są z Euro 2012 zadowoleni, a z drugiej – niezadowolona opozycja.

Zresztą w tej sprawie politykom PiS wtóruje również część prawicowych publicystów, która już podsumowuje Euro 2012 jako drogie, nikomu niepotrzebne igrzyska. Powtarzane są argumenty o rozkopanych drogach i kolejach, zadłużonych samorządach i niewykorzystanych stadionach. A nawet o zamykanych szkołach i przedszkolach na skutek tego, że samorządy wydały mnóstwo pieniędzy na organizację Euro.

Argumenty „Krytyki Politycznej"

Co ciekawe, to argumenty niemal żywcem wyjęte z publikacji autorów „Krytyki Politycznej" oraz Magdaleny Środy, którzy już na długo przed mistrzostwami pomstowali, że to impreza męskich szowinistów, którzy przyjadą do Polski jedynie po to, by wypić hektolitry piwa i uprawiać seks z prostytutkami.

O tym, że jest to obraz zupełnie nieprawdziwy, przekonał się każdy, kto podczas mistrzostw miał okazję obejrzeć choć jeden mecz na stadionie albo w którejś ze stref kibica.

W związku z Euro miał być skok cywilizacyjny. Na to liczyliśmy. Skończyło się kompletną klęską" – te słowa Jarosława Kaczyńskiego wywołały burzę. Politycy PiS próbują tłumaczyć, że zostały one wyrwane z kontekstu i odnosiły się jedynie do niezrealizowanych obietnic rządu, a nie samych mistrzostw. Jednak sam fakt użycia ich w chwili zakończenia mistrzostw pokazuje, jak bardzo lider PiS bywa oderwany od nastrojów i oczekiwań społecznych.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: O wyższości 11 listopada nad 3 maja
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Polityczna intryga wokół AfD
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa surowcowa Ukrainy z USA. Jak Zełenski chce udobruchać Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Fotka z Donaldem Trumpem – ostatnia szansa na podreperowanie wizerunku Karola Nawrockiego?
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Rosyjskie obozy koncentracyjne
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku