Jarosławie sprawiedliwy, stolico mądrości! Zdecyduj się wreszcie i zakończ ten spektakl. Przecież tyle razy w swoim życiu podejmowałeś szybkie decyzje, zrób tak samo teraz i weźcie się do roboty. Wystarczy już tych podsumowań, słupków, tabelek itp. Na niebiosach drżą bowiem, że lada moment ogłosicie program Niebo+... Nie przechwalajcie się, nie oglądajcie na innych, idźcie do przodu, lecz z rozwagą.
Tej zabrakło, jak się zdaje, leśnemu Janowi, którego już nieraz prosiłem, by dał pokój i zostawił puszczański gąszcz. Na nic jednak błagania i rozmowy. Dopiero groźba wysokich kar spowodowała, że ręka z uniesioną w górę siekierą się zatrzymała. Janie! Blisko Ci przecież do ojca w Toruniu, częstym jego gościem bywasz, razem pochylacie się (przynajmniej taką mam nadzieję) nad słowem Siewcy, a jednak słowa Twoje, a przede wszystkim czyny, powodują, że lud przestaje Ci ufać. Nie kupisz ich łask, otwierając sklepy z grzybami, miodem i dziczyzną. Pamiętaj, że nie samym chlebem żyje człowiek! Że są rzeczy, których kupić się nie da. A Ty, niestety, o tym zapominasz.
Antoni, pancerny obrońco granic! Twoja ofensywa w tych dniach – jak mniemam, wynikająca ze strachu przed redukcją – jest godna podziwu. Tyle dobrego zawdzięcza Ci polska armia! W ciągu dwóch lat podniosłeś ją z kolan. Powstała niczym Feniks z popiołów. Dałbyś sobie spokój z tą gadką. Wszyscy widzą, jak jest. Ten tysiąc dronów niczego nie zmieni. Tak samo te amerykańskie rakiety. Prochem marnym jesteś i w proch Siewca może Cię obrócić, kiedy tylko zechce. I nic nie wskóra zakonnik z grodu Kopernika. Nic. Nawet jedno jego słowo nie pomoże.
Beato boleściwa. Tak chyba muszę się do Ciebie zwracać, aczkolwiek chyba długo to nie potrwa. Wiem, że czas Twych mąk zależy od kaprysów Jarosława, lecz zaklinam Cię na wszystko, rób tak, by w przyszłości nie spotkały Cię męki piekielne. One bowiem wieczność całą trwać będą.
Donaldzie, obrońco uciśnionych. Szczerze mówiąc, nie widzę dla Ciebie przyszłości nad Wisłą. W każdym razie może być ona trudna – przynajmniej w tych okolicznościach, w których znajdujemy się dziś. Po coś sięgał po ten telefon? Kto Cię podpuścił? Zdrajcą Cię będą teraz określać długo. Miast walczyć o dobro swojej ojczyzny, Ty podstępnie wbijasz nóż w jej plecy. I ta ziemia ma przyjąć Cię powtórnie jak gdyby nigdy nic? Choć z drugiej strony troska o pomyślność ojczyzny różne może przybierać formy...