Reklama

Victorinox: Sprzedaż w Polsce rośnie

Obroty w Polsce zwiększamy co roku nawet o kilkadziesiąt procent. Liderem jest USA, a najszybciej zwiększamy sprzedaż w Azji z Chinami na czele – mówi Carl Elsener IV, prezes Victorinox.

Publikacja: 09.07.2015 18:00

Victorinox: Sprzedaż w Polsce rośnie

Foto: Bloomberg

Otwieracie właśnie w Warszawie duży salon wystawowy, ale to jeszcze nie firmowy sklep. Kiedy można sie spodziewać podobnego kroku?

Jesteśmy firmą rodzinną, działającą nieprzerwanie od 130 lat, a decyzji nigdy nie podejmowaliśmy żywiołowo. Każdy krok musi poprzedzić gruntowna analiza, a naszej własnej sieci dystrybucji nie rozwijamy szczególnie intensywnie. Mamy ponad 70 sklepów na świecie, rocznie uruchamiamy z reguły trzy, cztery i na pewno Warszawa kiedyś znajdzie się na tej liście.

Sprzedaż rośnie w Polsce za wolno?

Nie, wręcz przeciwnie. Obroty w Polsce zwiększamy co roku nawet o kilkadziesiąt procent. Ciągle jednak nie mamy w ofercie w waszym kraju naszych wszystkich kategorii produktowych – odzieży i zapachów. Wstrzymujemy się jeszcze z decyzją o ich wprowadzeniu. Jednak nasze produkty są przecież dostępne – zegarki można kupić w największych polskich sieciach jubilerskich, inne kategorie – scyzoryki, noże kuchenne oraz torby biznesowe i podróżne - też mają swoich dystrybutorów na tym rynku.

Dla niektórych może być zaskoczeniem, że Victorinox to już nie tylko scyzoryki.

Reklama
Reklama

Noże Armii Szwajcarskiej to nasz flagowy produkt, od tego zaczęła się nasza historia. Jednak od ponad 20 lat wprowadzamy pod marką Victorinox także inne kategorie. Dzisiaj noże Armii Szwajcarskiej stanowią ok. 40 proc. naszej sprzedaży, te kuchenne już 15 proc. 20 proc. obrotów z kolei generują zegarki - z tej kategorii jesteśmy szczególnie dumni. 15 proc. obrotów przypada na walizki, a pozostałe 10 proc. generują odzież i kosmetyki.

Domyślam się ,że nie wszystko produkujecie samodzielnie.

Noże oczywiście tak, inne kategorie powstają przy udziale partnerów, profesjonalistów w swoich branżach. Z kolei jeśli chodzi o zegarki, to mechanizmy kupujemy, a finalny produkt powstaje w naszej własnej fabryce w szwajcarskiej Jurze.

Jaka jest skala obrotów firmy?

Rok 2014 zakończyliśmy z ponad 500 mln euro przychodu, w ujęciu rocznym były one wyższe o 5 proc. Rozwijamy się systematycznie w ostatnich latach i taki jest plan na dalszy okres.

Po 11 września 2001 r. wasza sprzedaż runęła. Jak długo się podnosiliście po tym wydarzeniu?

Reklama
Reklama

Z dnia na dzień zniknęło nam 30 proc. obrotów, ponieważ po zamachu terrorystycznym w Nowym Jorku zmienione zostały zasady bezpieczeństwa w kwestii towarów, które można wnieść na pokład samolotu. Musieliśmy dać sobie z tym radę, choć nie wiem, czy jakakolwiek inna firma musiała się zmagać z tak nagłym załamaniem obrotów. Dzisiaj nasze noże mogą być na pokład samolotu wnoszone, o ile ostrze nie przekracza 6 cm.

Żyjemy w zwariowanych czasach, gdy mody potrafią eksplodować jednego dnia i równie szybko się kończą. Jak w takich realiach radzi sobie firma obecna na rynku 130 lat – tradycja to obciążenie, czy wręcz przeciwnie?

Nie można mówić o obciążeniu, choć tak jak mówiłem, jako firma rodzinna nie chcemy rozwijać się w niesłychanie szybkim tempie, na przykład na kredyt. Lepiej wolniej, ale samodzielnie, tylko z wykorzystaniem wewnętrznych zasobów. Dzisiaj na rynku każdy może znaleźć sobie miejsce, musi być tylko atrakcyjny dla klientów. My bardzo zwracamy uwagę na zadowolenie naszych pracowników. Proszę sobie wyobrazić, iż mamy wśród nich osoby świętujące niedawno 40 lub nawet 50. rocznicę pracy w Victorinox. To chyba dobra rekomendacja dla nas. Zresztą nigdy nie zwolniliśmy nikogo z tego powodu, że jest gorsza sytuacja na rynku i trzeba oszczędzać.

Victorinox to firma rodzinna, ale akcje nie należą do was bezpośrednio?

Wspólnie zdecydowaliśmy o tym, aby zarządzać nimi poprzez fundację. Chodzi zarówno o usprawnienie tego procesu, ale także uniemożliwienie poszczególnym członkom rodziny sprzedaży swoich pakietów akcji. W zasadzie jest niemożliwe, aby dzisiaj czy kiedykolwiek w przyszłości taką operację przeprowadzić, co jest gwarantem stabilności firmy. Mówimy o dużej grupie ludzi – ja jestem przedstawicielem czwartego pokolenia Elsnerów, mój ojciec miał 11 dzieci, ponad 20 wnuków. Rodzina się rozwija, więc trzeba myśleć o wszystkich scenariuszach. Zresztą członkowie rodziny i tak nigdy nie pobierają dywidend z tytułu posiadanych akcji – tylko wynagrodzenie i wyłącznie pod warunkiem, jeśli w firmie pracują.

Dodatkowo zdecydowaliśmy, iż zyski przypadające co roku na 10 proc. akcji trafiać będą na specjalny fundusz, z którego wspieramy projekty charytatywne na świecie - ostatnio wspieraliśmy poszkodowanych w trzęsieniu ziemi w Nepalu.

Reklama
Reklama

Kilkaset tysięcy rodzin od kilku miesięcy z niepokojem obserwuje wysoki kurs franka szwajcarskiego. Dla was to także negatywna informacja.

To fatalne zjawisko i dodatkowo nikt nie wie, kiedy może się skończyć. Nie możemy przecież bez końca podnosić cen, ponieważ w takiej sytuacji mogą się odwrócić od nas klienci. Tymczasem ok. 90 proc. naszej sprzedaży generowane jest na rynkach eksportowych, mamy więc solidny problem.

Prezes grupy Swatch nagłe umocnienie franka określił jako tsunami.

Bo faktycznie tak to wygląda. Zwłaszcza małe firmy produkujące np. precyzyjne urządzenia dla przemysłu mają poważny problem, ponieważ zazwyczaj nie dysponują rezerwami, dzięki którym mogłyby przetrwać najtrudniejszy okres. Dodatkowo nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy to się skończy.

Który rynek jest dla was najważniejszy?

Reklama
Reklama

Jeśli chodzi o skalę realizowanych obrotów, to zdecydowanie jest to USA. Natomiast najszybciej zwiększamy sprzedaż w Azji z Chinami na czele.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama