Karta ma mieć wiele funkcji

Nowy program stworzenia systemu e-administracji może zachęcić większą grupę Polaków do korzystania z płatności bezgotówkowych.

Publikacja: 16.02.2016 20:00

Uczestnicy debaty dyskutowali na temat cyfryzacji gospodarki i przyszłości płatności elektronicznych

Uczestnicy debaty dyskutowali na temat cyfryzacji gospodarki i przyszłości płatności elektronicznych

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

– Nowoczesna gospodarka musi się opierać na elektronicznym systemie komunikacji, także w sferze publicznej. Dlatego kluczowym wyzwaniem jest zbudowanie kompleksowego systemu e-administracji, który zapewni obywatelom i przedsiębiorcom szybki i wygodny dostęp do cyfrowych usług państwa – zapowiada Tadeusz Kościński, wiceminister rozwoju, podczas debaty „Rzeczpospolitej".

Jak tłumaczy, projekt ma być realizowany w ścisłej współpracy między poszczególnymi ministerstwami, które wiedzą, jak obsługiwać obywateli, ale nie specjalizują się w technologiach informatycznych.

– Chcemy, aby jak najwięcej funkcji w tym obszarze wykonywał sam rynek, wykorzystując istniejącą infrastrukturę teleinformatyczną. Naszą rolą będzie odpowiednia koordynacja procesu cyfryzacji państwa, tak żeby możliwe było łączenie różnych funkcji w ramach elektronicznego dowodu osobistego i dokładanie kolejnych, jeśli pojawi się taka potrzeba w przyszłości oraz przygotowanie odpowiednich regulacji prawnych – wskazuje wiceminister rozwoju.

Ważna jest spójność systemu, aby administracja publiczna zarządzała ustandaryzowanymi danymi – chodzi o to, żeby nie trzeba było wielokrotnie wprowadzać tych samych danych w zależności od tego, w jakim obszarze obywatel kontaktuje się z państwem.

System płatności jest elementem nowoczesnej gospodarki. Na naszym rynku funkcjonuje coraz więcej elektronicznych i mobilnych narzędzi, ale nie wszyscy z nich korzystają. Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny polskiego oddziału MasterCard Europe, przypomina jednocześnie, że w Polsce nadal 80 proc. płatności detalicznych dokonywanych jest w gotówce.

– Papierowy pieniądz jest jednak dużo droższy niż elektroniczny, bo według niektórych badań „zjada" nawet około 1 proc. PKB – wylicza. – Dlatego będziemy wspierać rozwiązania, które spowodują rozwój obrotu bezgotówkowego. Ważne jednak jest, by były one atrakcyjne dla klientów, z których wielu jest już przyzwyczajonych do najwyższej jakości technologii – dodaje Ciołkowski.

Wciąż mało e-płatności

Jak zauważa Mieczysław Groszek, wiceprezes Związku Banków Polskich, płatności elektroniczne stają się coraz ważniejszym elementem innowacji w całej gospodarce.

– Chodzi o to, żeby ta tendencja promieniowała na inne obszary, chociażby tak jak w przypadku ustawy 500+ , która zakłada, że wnioski będzie można składać przez serwisy transakcyjne bankowości elektronicznej – tłumaczy Groszek. Jego zdaniem te osoby, które wciąż nie płacą bezgotówkowo, zaczną korzystać z „elektronicznego obiegu" dopiero wówczas, gdy będą w nim dostępne kompleksowe usługi.

Polskie banki pracują nad uruchomieniem krajowego schematu płatniczego, który będzie bezpośrednią konkurencją dla międzynarodowych organizacji kartowych. Zdania w tej sprawie są jednak podzielone. Na rynku działa już stworzony przez największe banki krajowy system płatności telefonem BLIK.

– Obecnie widzimy bariery po stronie klientów, które trzeba przełamać poprzez zwiększenie ubankowienia, upowszechnienie instrumentów płatniczych oraz zwiększenie transakcyjności. Moim zdaniem nie osiągnie się tego, tworząc nowe schematy płatnicze, a zwiększająca się liczba systemów płatności nie wpłynie zasadniczo na rozwój obrotu bezgotówkowego. Powinniśmy się przede wszystkim skupić na skutecznym wykorzystaniu istniejących rozwiązań i wkomponowaniu ich w planowane przez Ministerstwo Rozwoju budowanie kompleksowego systemu e-government – uważa Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.

Apeluje on o to, żeby nie marnować środków i sił na tworzenie kolejnego instrumentu płatniczego w sytuacji, gdy na rynku funkcjonuje już BLIK stworzony przez sektor bankowy.

Nowy system, podzielone zdania

– Mówimy o powołaniu schematu płatniczego, a nie karty, co oznacza, że może on być oparty na instrumencie wirtualnym, w telefonie, internecie, a niekoniecznie na tradycyjnym „plastiku". Definicja takiego schematu sprowadza się więc do tego, kto jest jego właścicielem i kto może podejmować kluczowe decyzje dotyczące jego funkcjonowania oraz praw i obowiązków użytkowników – tłumaczy Tadeusz Kościński.

Jak dodaje, kluczowe dla rozwoju systemu płatności mobilnych BLIK nie jest to, ile osób ma smarfon, tylko ile wie, jak z niego korzystać i chce go używać także do płatności.

– Ta grupa jest wciąż niewielka, dlatego tak ważne jest podnoszenie kompetencji cyfrowych obywateli. Sądzę, że krajowy schemat płatniczy powinien być poszerzony o karty – dodaje wiceminister. Dodatkowym atutem tego projektu ma być możliwość łączenia wielu funkcji, nie tylko płatniczych.

Potrzebna multifunkcjonalność

– Już 15 banków jest zaangażowanych w powołanie płatniczego schematu krajowego. Umożliwi on dotarcie do 20 proc. dorosłych Polaków, którzy wciąż nie korzystają z usług bankowych, ponieważ tworzony jest w kategoriach multifunkcjonalności. Założenie jest takie, że będzie udostępniał wiele równych funkcji, oprócz czysto płatniczych, także w ramach tworzonego systemu e-government. Tym bardziej cieszy deklaracja, że rząd chce, aby duża część tego programu została „zagospodarowana" przez rynek – mówi Mieczysław Groszek.

Jednak Jakub Kiwior, dyrektor ds. rozwoju biznesu i marketingu w regionie Europy Środkowo-Wschodniej z Visa Europe przekonuje, że nie ma potrzeby tworzenia nowego kartowego systemu płatniczego.

– Najlepsze efekty adopcji bezgotówkowych systemów płatności są w krajach, które mają najlepiej rozwinięte systemy komunikacji elektronicznej obywateli z rządem i samorządami, czego przykładem jest np. Wielka Brytania, Dania czy Estonia. Nawyki wyrabiane u obywateli przenoszą się w świat płatności – podkreśla Kiwior.

– Nam potrzebna jest skala i rozwój rynku. Nie chodzi o to, żeby konkurować o te 20 proc. społeczeństwa, które już płaci bezgotówkowo, ale o zachęcenie tych 80 proc., które wciąż korzysta z gotówki. Dlatego tak duże nadzieje wiążemy właśnie z e-government – przekonuje Jakub Kiwior.

Dużą rolę po stronie administracji publicznej widzi też Karol Stec z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

– Budowa elektronicznego dowodu i cyfrowej gospodarki nie może być nakierowana tylko na grupę, która już korzysta z elektronicznych instrumentów, ale musi być elementem powszechnego programu. Warunkiem jest dostępność technologii i umożliwienie kontaktu z administracją publiczną, wnioskowanie i możliwość rozwiązywania problemów przez obywateli drogą elektroniczną. Bez tej wizji nawet najlepszy krajowy schemat płatniczy nie spowoduje odpowiedniego kroku w przód – podkreśla Karol Stec.

Łatwiej nowym graczom

Od czerwca zmienia się prawo i wchodzą nowe, europejskie regulacje, zgodnie z którymi nie trzeba będzie pytać o zgodę organizacji kartowych, czy na tej samej karcie może działać inny schemat płatniczy.

– Z punktu widzenia prawa taka sytuacja jest możliwa, ale technologicznie będzie to już trudniejsze. Istotne jest też to, że pojawi się kontrola lokalnego nadzoru nad działaniami organizacji płatniczej, czego wcześniej nie było – tłumaczy Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny polskiego oddziału MasterCard Europe.

Jednocześnie te same regulacje nakładają duże obowiązki na akceptantów, czyli handlowców, którzy muszą stworzyć warunki do tego, żeby klient mógł wybierać, jakim systemem chce zapłacić, mając na tej samej karcie dwa czy trzy logo różnych organizacji.

Co na to akceptanci?

– Istotne jest, żeby każdy system płatniczy miał taki sam dostęp do e-government w ramach standardu, który zostanie ustalony. W innym przypadku doprowadzimy do sytuacji, w której będziemy wpychać rynek w kierunku monopolu – mówi Karol Stec z POHiD.

Opinie Ekonomiczne
Michał Szułdrzyński: Polskie firmy dojrzewają do AI. Jak sztuczna inteligencja zmienia biznes
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Ścieżka dla sektora obronnego
Opinie Ekonomiczne
Janusz Jankowiak: Permanentna kampania wyborcza to gra ryzykowna dla gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Trudno rządzić, nie mając zdania. Czy leci z nami pilot?
Opinie Ekonomiczne
Czy liderzy polityczni zapobiegną recesji w Polsce, Unii, USA?