Lekarze chcą wyrównania płac

Dyrektorzy szpitali obawiają się podwyżek dla rezydentów obiecanych przez Ministerstwo Zdrowia. W niektórych placówkach będą oni zarabiali więcej niż lekarze, u których się uczą

Publikacja: 23.04.2009 07:20

Lekarze chcą wyrównania płac

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Niektórzy lekarze zaczynają mówić o możliwej kolejnej fali pozwów przeciwko szpitalom.

Problem wziął się stąd, że wynagrodzenia rezydentów wzrosną w tym roku do 3,2 tys. – 3,8 tys. zł. Zostały one ustalone przez Ministerstwo Zdrowia i zostaną sfinansowane z budżetu państwa (tegoroczne podwyżki zostaną opłacone także z pieniędzy Funduszu Pracy – przeznaczono na ten cel ok. 400 mln zł).

Wynagrodzenia lekarzy specjalistów pozostaną jednak bez zmian. Są one przez nich ustalane indywidualnie z dyrekcją szpitala w umowach o pracę. Pomimo strajków czy akcji „nokaut przez opt-out”, czyli uzależniania zgody lekarzy na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo od znacznej podwyżki wynagrodzeń, ciągle w wielu szpitalach zarabiają oni około 3 – 3,5 tys. zł brutto. Czyli mniej od rezydentów.

– To dość dziwaczna sytuacja, gdy osoba, która jest dopiero po studiach medycznych i którą uczę tego zawodu podczas rezydentury, będzie teraz miała wyższe od mojego wynagrodzenie zasadnicze – mówi nam lekarz z wieloletnim stażem, zatrudniony w jednym z krakowskich szpitali.

Trzeba pamiętać, że od wysokości takiej pensji liczy się także dodatki za pracę na dyżurach. Będą więc zarabiali więcej także za tę dodatkową pracę.

[srodtytul]Czy będą nowe pozwy[/srodtytul]

– Drogę do sądów mamy już przetartą – zauważa Czesław Miś, nowosądecki pediatra, który w 2006 r. upomniał się jako pierwszy o wolne lekarzy po dyżurach. Po nim pozwy do sądu złożyło 20 tys. innych medyków. – Jutro odbędzie się zebranie Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, na którym zapadnie decyzja, jakie działania podejmiemy. Nie może być tak, że lekarz podczas specjalizacji będzie zarabiał więcej od lekarza z doświadczeniem. To jest dyskryminacja.

[srodtytul]Ciągle brak podpisu[/srodtytul]

W lutym Sejm przyjął jednogłośnie nowelizację ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, przewidującą zróżnicowanie wynagrodzeń rezydentów w zależności od roku szkolenia oraz specjalizacji (nowela weszła w życie 15 marca 2009 r., DzU nr 40, poz. 323). W myśl projektu rozporządzenia przygotowanego przez Ministerstwo Zdrowia [b]płace rezydentów mają wzrosnąć z wyrównaniem od 1 stycznia i wyniosą przez pierwsze dwa lata specjalizacji 3170 zł, w dziedzinach priorytetowych zaś – 3620 zł. Po dwóch latach specjalizacji otrzymają 3450 zł, a w dziedzinach priorytetowych – 3890 zł.[/b]Tymczasem rezydenci nadal dostają 2473 zł brutto (1770 zł na rękę), niezależnie od roku szkolenia.

– Nie wiem, dlaczego minister zdrowia zwleka z podpisaniem nowych przepisów – mówi Dorota Mazurek, pełnomocniczka Zarządu Krajowego OZZL ds. lekarzy rezydentów. – [b]Projekt rozporządzenia w tej sprawie jest gotowy od miesiąca, konsultacje społeczne zakończyły się już 20 marca. Wydaje się, że to wystarczająca ilość czasu, by te przepisy przygotować i podpisać.[/b] Nawet jeżeli w końcu dostaniemy podwyżki, nie mamy co liczyć na jakąkolwiek rekompensatę za takie spóźnienie – dodaje Mazurek.

Rezydenci obawiają się nawet, że ministerstwo chce się wycofać z podwyżek w obiecanej wysokości, po tym jak do resortu dotarły alarmujące głosy ze szpitali w całej Polsce.

Służby prasowe resortu zdrowia zapewniły wczoraj „Rz”, że rozporządzenie zostało już skierowane do podpisu przez minister Ewę Kopacz. Prawdopodobnie nastąpi to w ciągu najbliższych kilku dni. Opóźnienia zostały spowodowane potrzebą dodatkowych konsultacji tego projektu.

[ramka][b]Komentuje: Arkadiusz Sobczyk, adiunkt na Uniwersytecie Jagiellońskim[/b]

Radzę lekarzom, aby przed złożeniem pozwów dobrze przyjrzeli się przepisom kodeksu pracy. Zgodnie z art. 183b § 3 możliwa jest bowiem tzw. pozytywna dyskryminacja, czyli inne traktowanie określonej grupy pracowników przez określony czas. Dyskryminacja pozytywna jest dopuszczalna, jeśli prowadzi do osiągnięcia określonego celu. Bardzo przypomina to sytuację rezydentów. Otrzymają oni podwyżkę na czas robienia specjalizacji. Poza tym podwyżka ma przyciągnąć nowe osoby do tego zawodu. Jest to swoiste stypendium państwowe. Jeśli w ten sposób zinterpretują to sądy, to lekarze mogą się spotkać z wyrokami odmownymi. Tak jak ich roszczenia o wynagrodzenie za brak wolnego po dyżurach.[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [link=mailto:m.rzemek@rp.pl]m.rzemek@rp.pl[/link][/i]

Niektórzy lekarze zaczynają mówić o możliwej kolejnej fali pozwów przeciwko szpitalom.

Problem wziął się stąd, że wynagrodzenia rezydentów wzrosną w tym roku do 3,2 tys. – 3,8 tys. zł. Zostały one ustalone przez Ministerstwo Zdrowia i zostaną sfinansowane z budżetu państwa (tegoroczne podwyżki zostaną opłacone także z pieniędzy Funduszu Pracy – przeznaczono na ten cel ok. 400 mln zł).

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Praca, Emerytury i renty
Nie wszyscy uprawnieni dostaną 13. emeryturę w tej samej wysokości. Od czego zależy kwota?
Prawo karne
Rośnie przestępczość obcokrajowców. Potrzebna nowa strategia
Zawody prawnicze
Państwo nie chce już płacić milionów komornikom za przymusową emeryturę
Sądy i trybunały
Prawnicy kojarzeni z poprzednią władzą jednoczą siły. Inicjatywa wyszła z TK
Konsumenci
Jest pierwszy „polski” wyrok dotyczący sankcji kredytu darmowego