Technika wzorowana jest na działaniu ludzkiego układu krwionośnego. Substancje regenerujące tworzywo są dostarczane w miejsce uszkodzenia miniaturowymi przewodami. Tam, gdzie jest „rana", przewody pękają i materiał uzupełnia ubytki. Najpierw odczynniki wytwarzają elastyczny żel, później powłoka twardnieje. System działa niezwykle sprawnie – dotąd najlepsze „regenerujące się" plastiki, takie jak te stosowane w obudowach najnowszych smartfonów, mogły usunąć co najwyżej drobne rysy.

Naukowcy twierdzą, że tego rodzaju system może mieć zastosowanie komercyjne – na przykład samonaprawiające się zderzaki samochodów czy rury w domu, a także w technice kosmicznej – tam, gdzie wykonanie nawet prostych napraw nie jest możliwe.