Po kosztującą 399 dolarów nową konsolę Sony ustawiły się kolejki. Dzięki piątkowej premierze Japończycy zyskali przewagę na Microsoftem. Xbox One pojawi się dopiero za tydzień i w dodatku będzie o 100 dolarów droższy.
Zarówno Sony, jak i Microsoft celują oczywiście w kupujących zabawki w sezonie przedświątecznym. Sony oblicza, że do końca marca przyszłego roku sprzeda 5 mln egzemplarzy konsoli nowej generacji. Poprzednia wersja urządzenia — PlayStation 3 debiutowała dokładnie siedem lat temu — w tym samym okresie sprzedała się w liczbie ok. 3,5 mln sztuk.
Ale wtedy sytuacja była inna — na rynku od roku była już konsola Microsoft Xbox 360. W dodatku ta wersja gadżetu Microsoftu była on PlayStation tańsza. Teraz role się odwróciły — to Xbox pojawi się później i będzie musiał gonić tańszego konkurenta. W dodatku Microsoft odłożył premierę w części krajów Europy. Do Polski konsola trafi w 2014 roku — jednak nie wiadomo dokładnie kiedy. Dlatego firma nie chce zdradzić prognozowanego poziomu sprzedaży. Analitycy szacują jednak, że Xbox One do marca znajdzie 3 — 4,5 mln nabywców.
Oba urządzenia mają oferować niespotykany dotąd poziom realizmu grafiki. Mają też poprawione kontrolery (Xbox One będzie sprzedawany z udoskonalonym czujnikiem Kinect), wbudowane funkcje społecznościowe i obsługi mediów. Sony i Microsoft mierzą w honorowe miejsce przy telewizorze w salonie. Tyle tylko, że konsole gier teraz zyskały przeciwników, których na rynku nie było siedem lat temu.
Chodzi o smartfony i tablety — urządzenia coraz chętniej wykorzystywane do gier i multimediów, w dodatku nie zajmujące telewizora. — Wychodzi na to, że te konsole walczące o względy graczy, mogą po prostu nie zastać nikogo w domu — komentuje dla agencji AP James McQuivey z Forrester Research.