Reklama

Budowa banku ziemi to spore wyzwanie

Właściciele atrakcyjnych gruntów są świadomi dobrych wyników deweloperów. Stosownie podnoszą ceny. Firmy nie skupują jednak ziemi za wszelką cenę.

Aktualizacja: 03.06.2021 21:41 Publikacja: 03.06.2021 20:44

Osiedle Nova Bluszczańska – inwestycja spółki SGI w Warszawie

Osiedle Nova Bluszczańska – inwestycja spółki SGI w Warszawie

Foto: materiały prasowe

SGI, firma deweloperska mająca szczecińskie korzenie, w latach 2018–2020 przeprowadziła proces dezinwestycji, sprzedając grunty i nieruchomości komercyjne w miastach regionalnych. To kilka działek w Szczecinie o wartości ok. 30 mln zł, biurowiec, również w Szczecinie (ok. 80 mln zł), oraz działki w Łodzi, Poznaniu i Słupsku.

– Dziś cały portfel, bank ziemi i nasze plany obejmują stolicę. To tu zamierzamy się rozwijać – mówi Robert Stachowiak, prezes SGI. – W tym roku udało się nam kupić działki w bardzo dobrych lokalizacjach pod ok. 65 tys. mkw. PUM (powierzchnia użytkowa mieszkań – red.).

W sumie warszawski bank ziemi pozwoli firmie wybudować 85 tys. mkw. PUM. Wartość przeprowadzonych w ostatnich miesiącach transakcji to 180 mln zł. Firma kupiła grunty na Dolnym Mokotowie, we Włochach, na Bemowie, Starej Ochocie. – Pod koniec ub.r. pozyskaliśmy dwie działki na Siekierkach, w rejonie ul. Bluszczańskiej, gdzie już od kilku lat realizujemy inwestycje – mówi prezes Stachowiak. – Skupiamy się na wysokomarżowych projektach obejmujących mieszkania i domy, inwestujemy w segment premium.

W ciągu roku spółka jest gotowa przeznaczyć na zakupy działek kolejne 180–200 mln zł. W następnych latach planuje sprzedawać ok. 400–500 mieszkań rocznie.

Bank ziemi powiększa też Cordia. Ten węgierski deweloper zainwestował w spółkę Polnord (dziś jest jej jedynym akcjonariuszem) m.in. ze względu na zasoby gruntów.

Reklama
Reklama

– Jesteśmy zainteresowani chłonnymi działkami, pozwalającymi na realizację projektów powyżej 5 tys. PUM – mówi Michał Melaniuk, dyrektor zarządzający inwestycjami mieszkaniowymi w firmie Cordia Polska i prezes Polnordu. – Szukamy ich w atrakcyjnych dla klientów lokalizacjach: blisko terenów zielonych, z dobrą komunikacją, w atrakcyjnym sąsiedztwie. Takich działek w zasobach Cordii i Polnordu mamy sporo. Poza aktualną ofertą w przygotowaniu na lata 2021–2027 mamy projekty w Gdańsku (500 mieszkań), Warszawie (3225 mieszkań) i Poznaniu (724).

Develia ma działki pod ok. 30 inwestycji na ponad 7,3 tys. mieszkań. Andrzej Oślizło, prezes Develii, podkreśla, że firma cały czas stara się pozyskiwać atrakcyjne grunty.

– Od początku roku kupiliśmy już siedem działek za ponad 70 mln zł – podaje. – W naszym budżecie na 2021 r. na grunty zarezerwowaliśmy prawie ćwierć miliarda zł. Koncentrujemy się głównie na rynkach, na których już działamy – Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Trójmieście. Poważnie rozważamy też rozpoczęcie inwestycji w Katowicach i w Łodzi.

Na brak gruntów nie narzeka Atal. – Zawdzięczamy to dużym zakupom w latach 2017–2018 – tłumaczy Zbigniew Juroszek, prezes spółki. – Nasz bank ziemi to ponad milion mkw. PUM. Ten bank ziemi w jednych aglomeracjach jest bardziej rozbudowany, w innych mniej. Nie musimy jednak brać udziału w wyścigu o drogie działki.

Atal szuka parceli głównie z planami zagospodarowania, pod wieloetapowe osiedla. W I kw. 2021 r. pozyskał dwa grunty (w Katowicach i Poznaniu) za ok. 52 mln zł. – W przeliczeniu na 1 mkw. PUM to 648 zł, co jest potwierdzeniem naszej racjonalnej polityki – podkreśla prezes Juroszek. – Nowo zakupione grunty pozwolą na budowę 80 tys. mkw. PUM.

Grupa Robyg w I kw. w bank ziemi w Warszawie i Gdyni zainwestowała ponad 340 mln zł. Potencjał to ok. 170 tys. mkw. PUM. – Zakupy uzupełniły zasób gruntów kupionych w 2020 r. za ponad 375 mln zł w Warszawie, Gdańsku, Gdyni i we Wrocławiu (ponad 330 tys. mkw. PUM). Łączne zasoby gruntów zapewniają grupie potencjał sprzedaży ok. 22 tys. lokali – mówi Artur Ceglarz, wiceprezes Robyga. – W całym 2021 r. na grunty planujemy przeznaczyć łącznie ponad 600 mln zł.

Reklama
Reklama

Ziemia to towar deficytowy. – Zasób atrakcyjnych działek jest mocno ograniczony, brakuje odpowiednio przygotowanych terenów pod inwestycje mieszkaniowe, szczególnie w centrach dużych miastach – mówi Robert Stachowiak. – Takie działki sprzedają się najszybciej. Podobnie jest z lokalizacjami z wygodnymi połączeniami komunikacyjnymi z pozostałymi częściami miasta. Deficyt wpływa na wzrost cen działek, a w efekcie – na wyższe ceny mieszkań. Budowa banków ziemi staje się sporym wyzwaniem.

Opinię podziela Michał Melaniuk. – Trendy na rynku działek są od lat niezmienne. Maleje oferta w atrakcyjnych lokalizacjach, ceny gruntów szybko rosną, co ma bezpośredni wpływ na ceny mieszkań – mówi. – Duża konkurencja w dużych miastach sprawia, że deweloperzy zaczęli się przyglądać działkom, które wcześniej wydawały się im mniej atrakcyjne. To tereny z różnego rodzaju „wyzwaniami", np. natury prawnej, gdzie trzeba się mierzyć z długimi postępowaniami administracyjnymi. Taki zakup to każdorazowo rachunek zysków i strat. Szansą dla rynku mogłoby być uwolnienie gruntów z zasobów Skarbu Państwa.

O rosnących od wielu lat cenach gruntów mówi też Andrzej Oślizło. – Powodów jest kilka, najważniejszy to mała podaż – potwierdza. – Możliwość zakupu działek, zwłaszcza w centrach dużych miast, skutecznie ograniczają bariery administracyjno-prawne. Przy ograniczonej podaży i rosnącym popycie wzrost cen gruntów jest naturalną konsekwencją. Mamy do czynienia z klasycznym rynkiem sprzedającego. Właściciele atrakcyjnych gruntów są świadomi dobrych wyników deweloperów na rynku mieszkaniowym i stosownie podnoszą ceny.

Andrzej Oślizło zauważa, że w największych miastach ceny wzrosły w ostatnich latach nawet kilkukrotnie. Deweloperzy coraz chętniej spoglądają więc na peryferia miast, a nawet na tereny poza ich granicami. – Wiele firm zaczyna też rozważać inwestycje na rynkach do tej pory niezagospodarowanych, jak np. Szczecin czy Rzeszów – mówi prezes Develii.

Zbigniew Juroszek podsumowuje, że deficyt gruntów w dobrych miejscach to już powszechna trudność, z którą mierzą się wszyscy inwestorzy. – Z roku na rok zasób działek pod budownictwo mieszkaniowe w aglomeracjach będzie malał, to naturalne zjawisko na dojrzałych rynkach – mówi. – Wyzwaniem jest zakup atrakcyjnych gruntów, z jasną sytuacją prawną, pozwalających budować stosunkowo szybko i z satysfakcjonującą marżą.

Opinia

Anna Karaś, analityk rynku nieruchomości Cenatorium:

Reklama
Reklama

Ruch na rynku działek inwestycyjnych jest bardzo duży. Pandemia koronawirusa nie załamała rynku nieruchomości. Ceny mieszkań powróciły do wzrostów, a popyt na mieszkania jest tak duży, że w wielu miastach deweloperzy nie nadążają uzupełniać oferty. Taką sytuację mamy m.in. w Warszawie. Z tego względu deweloperzy kupują coraz trudniejsze działki - poprzemysłowe, zabudowane, aby uzupełniać podaż.

Jedną z najgłośniejszych ostatnimi czasy transakcją był zakup działki przy ulicy Literackiej 7 w Warszawie, na której stoi straszący, niewykończony od 2002 roku biurowiec spółki EuRoPol Gaz. Działkę zakupiła firma Dom Development, która planuje w tym miejscu wybudować osiedle na 530 mieszkań.

Nieruchomości
Za wynajem mieszkania mniej niż rok temu
Nieruchomości mieszkaniowe
Bruksela ma plan na tanie mieszkania. Kolejne regulacje zamiast usuwania barier?
Nieruchomości
Produkcyjna sinusoida mieszkaniowa. Po mocnym październiku chudy listopad
Nieruchomości
Rynek najmu schodzi z górki. Ale są mieszkania, które znikają w kilka godzin
Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama