Choć apartament znacznie trudniej sprzedać i zabiera to sporo czasu, w Krakowie popyt zdecydowanie góruje nad podażą. Główną przyczyną tej sytuacji jest powstawanie nielicznych apartamentowców. Z badań REAS wynika, że w ostatnim kwartale 2007 r. tylko 8 proc. krakowskiej oferty to apartamenty.
Wprawdzie deweloperzy zaczęli podejmować się rewitalizacji kamienic, ale i to na razie nie zaspokaja potrzeb rynku.
– Sporo pojawia się też ofert, w których nadużywa się pojęcia apartamentu. Nieporozumieniem jest nazywanie tak lokalu poza centrum o powierzchni 35 mkw. i wysokości 2,5 metrów. To po prostu mieszkanie o podwyższonym standardzie – twierdzi Jan Zieleniewski, szef krakowskiego biura Inter-Polmex Nieruchomości.
Jan Zieleniewski podaje, że w ofercie rynku pierwotnego dominują raczej apartamenty, których budowa rozpoczęła się w 2006 lub 2007 r., kiedy nieruchomości sprzedawano jak ciepłe bułeczki. Znacznie mniej natomiast pojawia propozycji związanych z projektami, których realizacja planowana jest w bieżącym roku. – Wiem o jednej nowej inwestycji obejmującej apartamenty. Powstaną one centrum miasta przy ul. Kremerowskiej. Będą kosztować od 18 do 40 tys. zł za mkw. – opowiada Jan Zieleniewski. – W centrum jednak nie ma praktycznie wolnego miejsca pod zabudowę.
Podaż w tym segmencie zwiększają jedynie apartamenty, które powstają w starych remontowanych kamienicach w ścisłym centrum. Ich ceny są bardzo zróżnicowane w zależności od lokalizacji i standardu wykończenia i wahają się w granicach od 18 do 50 tys. zł za 1 mkw. – Takich ofert również nie jest zbyt dużo, bowiem w ścisłym centrum istnieje określona liczba mieszkań i więcej ich już nie powstanie – mówi Zieleniewski.