[b]Aleksander Skirmuntt, Agencja Pośrednictwa Emmerson:[/b]
– Trudności związane z uzyskaniem kredytów dotykają w bardzo silnym stopniu zarówno deweloperów, jak i indywidualnych kupujących. Banki nie są skłonne do finansowania mniej bezpiecznych inwestycji i bezwzględnie wymagają spłat już udzielonych kredytów. Inwestorzy w takiej sytuacji mogą być zmuszeni do obniżenia cen nawet do poziomu kosztów.
Stąd presja na szukanie oszczędności, oferowanie dodatkowych zachęt oraz obniżanie cen.
W kupujących uderza przede wszystkim zaostrzenie kryteriów przydzielania kredytów mieszkaniowych. Większość banków wymaga dużego wkładu własnego i mało kto może liczyć na kredyt na 10O proc. wartości nieruchomości czy wyższy. Poza tym pogarszająca się sytuacja gospodarcza i zawirowania na rynkach finansowych zdecydowanie obniżają skłonność do zaciągania kredytów hipotecznych. Sytuacja taka osłabia realny popyt mieszkaniowy i sprawia, że potencjalnym klientom zamierzającym kupić mieszkanie nie spieszy się do finalizowania transakcji. Efekt? Deweloperzy opuszczają stopniowo ceny mieszkań, a klienci i tak czekają na jeszcze atrakcyjniejsze obniżki cen.