— W terenie pozostajemy najpotężniejszym deweloperem, który w tym roku w budowę kwater dla żołnierzy zainwestuje ponad 200 mln zł — mówi Paweł Kossecki prezes WAM.
Na przeżywającym załamanie rynku mieszkaniowym, wojsko to dziś bezcenny, bo pewny klient. — Kolejka przedsiębiorców, którzy zabiegają o kontrakty budowlane błyskawicznie się wydłuża — mówią pracownicy Agencji. WAM ograniczy w tym roku do minimum zakupy gotowych mieszkań, ale przyspieszy rozpoczęte już budowy m.in. w Elblągu, Hrubieszowie, Lublińcu, Międzyrzeczu, Ustce, Poznaniu Świętoszowie.
Jeszcze kilka miesięcy temu prezes Kossecki miał ambitny plan budowy w 2009 roku 1500 mieszkań dla wojskowej kadry. Zamiast jednak 400 mln zł z państwowej dotacji dostał w tym roku tylko 20 mln zł, bo budżet MON dotknęły głębokie cięcia.
Mimo tego Wojskowa Agencja Mieszkaniowa planuje w 2009 r. budowę prawie tysiąca nowych mieszkań. Z najdroższych budów, przede wszystkim w dużych aglomeracjach WAM się wycofuje. Do skreślenia jest m.in. budowa 150 mieszkań w podwarszawskim Legionowie. — Renegocjujemy zbyt kosztowne inwestycje a także te, które nie przystają do nowych, oszczędnościowych planów dyslokacji wojska powstających właśnie w Sztabie Generalnym — mówi Kossecki.
Agencja sięgnie w tym roku do wszelkich własnych rezerw aby sfinansować rozpoczęte budowy. Poszuka też sposobów na zdobycie dodatkowych pieniędzy. W tym roku rozpocznie się więc sprzedaż części z 21 hoteli należących do wojska. Pod młotek, lub pod zastaw kredytów bankowych pójdą najatrakcyjniejsze tereny stanowiące własność WAM, na przykład prestiżowa działka przy Al. Jerozolimskich w stolicy. Agencja chce też zarabiać na sprzedawaniu usług wojskowego Towarzystwa Budownictwa Społecznego „Kwatera” na komercyjnym rynku.Szacuje się, iż 20 mln oszczędności przyniesie WAM przeniesienie z 11 terenowych oddziałów do centrali usług księgowych, informatycznych, prawnych czy administracyjnych. Kilkuletni proces integracji urzędów i centralizacja zakupów, spowoduje zapewne racjonalizację zatrudnienia. Zakłada się iż z ok. 1200 pracowników pionu obsługi pozostanie najwyżej 800.