Reklama

#RZECZoBIZNESIE: Dariusz Węglicki: Państwo nie miało pomysłu, jak wesprzeć deweloperów

Tak jak państwo nie ma polityki w przypadku mieszkań, tak nie miało pomysłu, żeby wesprzeć deweloperów podczas pandemii - mówi Dariusz Węglicki, dyrektor zarządzający Catella Polska, gość programu Michała Niewiadomskiego.

Aktualizacja: 10.07.2020 18:47 Publikacja: 10.07.2020 13:56

#RZECZoBIZNESIE: Dariusz Węglicki: Państwo nie miało pomysłu, jak wesprzeć deweloperów

Foto: tv.rp.pl

Gość przypomniał, że sprzedaż spadała deweloperom w marcu, kwietniu i maju. - W tej chwili wszyscy się zorganizowali i raportują dosyć rozsądne liczby, porównywalne z tymi sprzed roku. Problemem jest, że deweloperzy wprowadzają dużo mniej mieszkań do sprzedaży. Za chwilę będzie to widoczne - mówił Węglicki.

Reklama
Reklama

Jest parę czynników, które miały wpływ na deweloperów i rynek najmu. - Pierwszy istotny, to fakt, że rynek najmu krótkoterminowego zamarł przez ostatnie parę miesięcy. Nie było turystów, ani ludzi, którzy przyjeżdżali biznesowo w delegacje. Prze to dużo właścicieli rzuciło swoje mieszkania na rynek długoterminowy, co wpłynęło na korektę cen – tłumaczył gość.

Drugi aspekt jest związany z tym, że część osób pracuje zdalnie. Część studentów nie wróciło, albo wyjechało do domów. - Nie ma potrzeby wynajmować mieszkania w centrum miast. Część najemców musiało zrezygnować z najmu, albo prosić o wakacje czynszowe - mówił Węglicki.

- Siedliśmy z indywidualnie z najemcami. Ci, którzy mieli problem, otrzymali od nas rabaty. Jeżeli ktoś stracił pracę, to np. przez 2 miesiące dostał 50 proc. zniżki. Dzięki temu, że udało nam się porozumiewać z najemcami, to spadki mieliśmy bardzo niskie – dodał.

Reklama
Reklama

Gość podkreślił, że tak jak państwo nie ma polityki w przypadku mieszkań, tak nie miało pomysłu, żeby wesprzeć deweloperów. - A deweloperzy to też tysiące dostawców i pracowników na budowach. Na szczęście deweloperzy dosyć dobrze ogarnęli się w trudnym czasie. Tempo robót jest porównywalne do tego sprzed kryzysu. Deweloperzy się ogarnęli, chociaż nie dostali żadnej pomocy. Najemcy też nie dostali jeszcze żadnej istotnej pomocy – zauważył.

Ze strony deweloperów na rynku widać większe zainteresowanie sprzedażą gotowych produktów inwestorom instytucjonalnym. - Przez ostatnie miesiące dostałem ponad 20 propozycji w większych miastach. Ceny w ofertach i rozmowach, które prowadzę są na tym samym poziomie - przyznał Węglicki.

- Oczekuję napływu ciekawych nieruchomości w ramach tzw. stressed assets, czyli od podmiotów, które mają swoje problemy. Czy to będą hotele, które będzie można zamienić na domy studenckie albo mieszkania, czy to będą biurowce. Tu widzę szansę, bo taki obiekt można rozsądnym kosztem przebudować – dodał.

Gość podkreślił, że pandemia trwa dalej, jest bardzo dużo niewiadomych. - Wszystkie firmy wracają do biur powoli, albo nie wracają, bo odkryli, że praca zdalna ma sens. W rynku najmu nie widzę jakiegoś odbicia – stwierdził.

Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Nieruchomości
Rynek nieruchomości dwa lata po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Czy będą kolejki u notariuszy
Nieruchomości
Czy to już czas na zakup mieszkania? Nie brakuje pesymistów
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama