Lokale używane nadal będą tanieć, bo brakuje kupujących

Sukcesywne obniżki cen mieszkań na rynku wtórnym są nieuniknione. I to co najmniej do jesieni

Publikacja: 22.04.2013 00:38

Mieszkania używane ciągle tanieją. Klientów jest niewielu, a podaż ofert coraz większa. Według pośredników Metrohouse & Partnerzy, w większości miast ostatni rok przyniósł 6–8-proc. obniżki stawek ofertowych. Największą zmianę zanotowano w Gdyni, w której mieszkania potaniały o ponad 10 proc.

– Nie powinno to dziwić, gdyż w tym mieście ceny wyjściowe znacznie przekraczały możliwości nabywców – zauważa Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse & Partnerzy. Jeszcze większe różnice widać w cenach transakcyjnych. – Np. w Krakowie stawki te spadły w ciągu ostatnich 12 miesięcy o ponad 12 proc. A presja na zniżki w tym mieście nadal jest silna. Negocjacje przynoszą 6–10-proc. rabat – wylicza Jańczuk.

Transakcje z rabatem

Najbardziej tanieją mieszkania na obrzeżach miast, małe kawalerki oraz duże lokale. – Mniejszym zainteresowaniem cieszą się oczywiście oferty z wielkiej płyty. Klientów zaś przyciągają nowe, kameralne, dobrze skomunikowane osiedla – wyjaśnia Jerzy Oleszczuk, szef biura Jerzy Oleszczuk-Forum z Gdyni.

Na spore obniżki można liczyć też w przypadku ofert zalegających długo na rynku i pierwotnie bardzo przeszacowanych. – Najtrudniej o większy rabat w przypadku atrakcyjnych mieszkań, z wyposażeniem i wykończeniem wysokiej klasy oraz tych, których ceny nie odbiegają od przeciętnej stawki w danej okolicy – wyjaśnia Joanna Targowska z Ober-Haus.

W Łodzi, różnice między stawką wyjściową a transakcyjną w skrajnych przypadkach dochodzą do 20 proc. – Najbardziej przeceniane są lokale o powierzchni ponad 90 mkw. lub dwa pokoje liczące ponad 60 mkw.

Natomiast Jacek Wróblewski, wrocławski pośrednik, przekonuje, że różnice między cenami ofertowymi a transakcyjnymi są w stolicy Dolnego Śląska mniejsze niż przed rokiem. – Sprzedający zaakceptowali nieuniknione obniżki i wystawiają lokale bliżej cen rynkowych – zapewnia Jacek Wróblewski.

Z kolei w Poznaniu, według Ewy Ruszkiewicz z biura Grupa 3000 i przedstawicielki Wielkopolskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomości, największe różnice między cenami transakcyjnymi  i ofertowymi, sięgające ok. 15 proc. Dotyczą małych – jedno- i dwupokojowych mieszkań.

Jako inwestycja

Niezależnie od lokalizacji, schemat zakupów jest bardzo podobny i nie zmienia się od kilkunastu miesięcy. Względami nabywców cieszą się mieszkania dwupokojowe do 40 mkw. oraz trzy pokoje o powierzchni 60–65 mkw.

– W każdej aglomeracji klienci kupują lokale liczące średnio 49–56 mkw. Są jednak drobne odstępstwa, np. w Warszawie ostatnio wzrósł udział zakupów mieszkań większych, w dobrych lokalizacjach, jak najbliżej centrum – wyjaśnia Marcin Jańczuk.

Jego zdaniem, mimo stagnacji na rynku, pierwszy kwartał br. przyniósł sporo transakcji, zwłaszcza w marcu. Np. w stolicy, według pośredników Ober-Haus, wzrosła liczba klientów kupujących dwa, trzy pokoje do 400 tys. zł.

– W Krakowie  coraz więcej osób pyta o oferty. Pojawia się również więcej chętnych na oglądanie mieszkań, jak i osób gotowych na zakup, a nie tylko sondujących rynek, co miało miejsce w ubiegłym roku – zauważa Joanna Targowska.

Zdaniem Jerzego Oleszczuka, w Gdyni ostatnio wzrosła liczba mieszkań dostępnych od ręki. – Dotyczy to jednak transakcji nie przekraczających 250 tys. zł. Za taką kwotę klienci kupują najczęściej lokale do 40 mkw., w centrum miasta lub w jego bliskim sąsiedztwie – wyjaśnia Jerzy Oleszczuk.

Tymczasem we Wrocławiu coraz więcej osób kupuje lokale w celach inwestycyjnych pod wynajem, szczególnie po drastycznym spadku oprocentowania lokat.

– Rentowność w przypadku zakupu i wynajmowania mieszkań we Wrocławiu waha się od 4 do 6 proc., a opodatkowanie dochodów z tego tytułu wynosi 8,5 proc., a nie jak w przypadku lokat – aż 19 proc. – tłumaczy Jacek Wróblewski. – Doszło również do wzrostu liczby kupowanych mieszkań na potrzeby własne, ale w mniejszym stopniu – dodaje.

Także i w Katowicach coraz więcej osób poszukuje mieszkań z przeznaczeniem pod wynajem. Jednak o podwyżkach nie ma mowy. – W wielu przypadkach ceny będą korygowane przez sprzedających, gdyż nie odpowiadają realiom, choć z drugiej strony, stawki będą się stabilizować  – zapewnia Witold Rębacz z Bielsko-Częstochowsko-Katowickiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomości.

Jesienna odwilż

Według pośredników Metrohouse & Partnerzy, we wszystkich miastach wraz z początkiem wiosny, wzrosła liczba ofert w sprzedaży.

– Wśród nich często można znaleźć ciekawe propozycje. Np. w Łodzi sprzedaliśmy niedawno kawalerkę w kamienicy, o pow. 24 mkw. za 37 tys. zł. Z drugiej strony, wielu sprzedawców waha się czy wystawić teraz ofertę, czy jeszcze poczekać na odwrócenie trendu – opowiada Marcin Jańczuk.

Co czeka nas w tym roku? Zdania pośredników są podzielone. Jedni opowiadają się za stabilizacją, inni wróżą dalsze obniżki.

– Ceny będą spadać, dopóki banki nie złagodzą polityki kredytowej. Obecnie lwia część transakcji odbywa się za gotówkę lub z niewielkim udziałem kredytu i bardzo dużym wkładem własnym. Możliwe, że spadki będą mniej drastyczne, ale odbicia od dna na razie nic nie zapowiada – twierdzi Joanna Lebiedź, rzecznik Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.

Z kolei pośrednicy Ober-Haus prognozują spadki cen do końca III kw. br., a jesienią – stabilizację. Stopniowo będzie maleć różnica między cenami ofertowymi a transakcyjnymi.

Marcin Drogomirecki, dyrektor serwisu Domy.pl

Nie brakuje chętnych do zakupu pierwszego własnego „M" czy też osób planujących zamianę lokum na większe albo w innej lokalizacji. Jednak wysokie ceny przekładające się na wysokie, często niewspółmierne do dochodów raty kredytu, a przede wszystkim obawa o pracę i brak perspektyw poprawy sytuacji zawodowej i finansowej, skłaniają wiele osób do odłożenia w czasie decyzji o kupnie mieszkania. Efektów nie przynoszą ani przeceny, ani opinie ekspertów, że to najlepszy czas na korzystną transakcję. Zmiany cen lokali będą w tym roku bardzo uzależnione od rynku pracy. Niestety, bezrobocie przekracza dziś 14 proc. Jeśli dodamy do tej grupy ludzi młodych, zatrudnianych na tzw. umowach śmieciowych, okaże się, że dla ogromnej części potencjalnych klientów uzyskanie kredytu jeszcze długo będzie niemożliwe.

Mieszkania używane ciągle tanieją. Klientów jest niewielu, a podaż ofert coraz większa. Według pośredników Metrohouse & Partnerzy, w większości miast ostatni rok przyniósł 6–8-proc. obniżki stawek ofertowych. Największą zmianę zanotowano w Gdyni, w której mieszkania potaniały o ponad 10 proc.

– Nie powinno to dziwić, gdyż w tym mieście ceny wyjściowe znacznie przekraczały możliwości nabywców – zauważa Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse & Partnerzy. Jeszcze większe różnice widać w cenach transakcyjnych. – Np. w Krakowie stawki te spadły w ciągu ostatnich 12 miesięcy o ponad 12 proc. A presja na zniżki w tym mieście nadal jest silna. Negocjacje przynoszą 6–10-proc. rabat – wylicza Jańczuk.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Nieruchomości
Mniej za mieszkanie z drugiej ręki. Liderem spadków cen jest Kraków
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Nieruchomości
YIT Polska chce sprzedawać tysiąc mieszkań rocznie. Pierwszy wywiad z nowym prezesem
Nieruchomości
Duże mieszkania konkurują z domami. Są korekty cen
Nieruchomości
Nieruchomości fundacji rodzinnej i podatki
Nieruchomości
Dotacja lub zielony kredyt na termomodernizację na jedno kliknięcie?