Nieformalny klub swingersów działa w biurowcu w finansowym dystrykcie Manhattanu, a odgłosy jego działalności przenikają ściany w ciągu dnia pracy. Tymczasem policja twierdzi, że nic nie może na to poradzić - donosi "New York Post".
Amsterdam Club, który obiecuje na swojej stronie internetowej organizację przyjęć erotycznych i jest częścią Playboy Mansion, wynajął pomieszczenia w biurowcu i wprowadza innych lokatorów budynku, którymi są spółki wysokich technologii i firmy z sektora finansowego w zakłopotanie.
- Proszę zrozumieć. Ci ludzie tu przychodzą. Ich recepcjonista wygląda jakby był z klubu strip tease - mówi zniesmaczony pracownik jednego z biur przy 27 Cliff St.
Specjalna grupa policji nowojorskiej wkroczyła do tego lokalu w połowie września, ale wszystko, co zrobiła, to wręczyła najemcom wezwania do sądu w związku ze sprzedażą alkoholu bez licencji.
- Tak długo, jak uczestnicy klubu świadczą sobie usługi za darmo, policja nie ma nic do roboty - mówi informator "New York Post".