Mirosław Okonkowski, dyrektor oddziału Emmerson Realty:
– Wprowadzając program 500+, rząd twierdzi, że jest to inwestycja w przyszłość, a nie koszt. Oczywiście, chodzi o inwestowanie w dzieci. Biorąc pod uwagę rządowe zastrzeżenia, że otrzymane od państwa pieniądze powinny pójść na cele dziecka, oznacza to comiesięczne uwolnienie w rodzinnym budżecie 500 zł i wielokrotności tej kwoty.
Dla bogatszych rodzin, które nie mają bieżących problemów finansowych, może to oznaczać szansę zainwestowania w przyszłość dziecka, np. poprzez fundusze działające na rynku nieruchomości lub bezpośrednio przez kupno na kredyt np. kawalerki u dewelopera w Warszawie.
Rata za mieszkanie w cenie ok. 180 tys. zł, przy kredycie na 25 lat, wynosi ok. 950 zł miesięcznie. Oczywiście spłata może pochodzić z wynajmu, ale również dodatkowe środki od państwa co najmniej o połowę pomniejszą koszt takiej raty. Przynajmniej przez pewien czas. To ostatnie zastrzeżenie jest bardzo ważne, ponieważ w przypadku programu 500+ mamy do czynienia ze świadczeniem terminowym, które w każdej chwili może być wycofane. Należy o tym bezwzględnie pamiętać przy długoterminowej inwestycji na rynku nieruchomości.
Joanna Lebiedź, pośrednik, ReMax Action:
– Uważam, że dodatkowe 500 zł w budżecie rodzin znajdzie się – w niektórych przypadkach – na rynku nieruchomości. Zakładając, że pieniądze przeznaczone zostaną na wynajem mieszkania, nieco wspomoże to rodziny, ale niezbyt wiele, bo czynsz za dwa pokoje na wolnym rynku wynosi 1,8–2 tys. zł za miesiąc dla lokali dwupokojowych.
Jeśli rodzina zdecyduje się na kredyt, zakładając średnią ratę 1,5–2 tys. zł miesięcznie, będzie to wsparcie, ale nie tak wielkie, by determinowało decyzję.