Eksmisja z mieszkania to ostateczność. Ale co ma zrobić właściciel, któremu lokator nie płaci albo dewastuje mieszkanie? Problem w tym, że obowiązujące przepisy są niedoskonałe. Nie chronią ani właścicieli przed nieuczciwymi najemcami, ani eksmitowanych przed wyrzuceniem na bruk. I raczej nieprędko się to zmieni.
Stan zawieszenia
Najbardziej bezduszne prawo obowiązywało w wypadku eksmisji z mieszkań służb mundurowych oraz przejmowanych na podstawie specustaw w związku np. z budową dróg. Stosowało się bowiem przepisy o egzekucji w administracji. Wystarczyło, że np. komendant policji wydał decyzję o eksmisji donikąd. I tyle. Aspekty czysto ludzkie, jak choroba w rodzinie czy strata pracy, nie musiały go obchodzić.
Wykonujący decyzję (egzekutor) nie musiał nawet sprawdzać, czy dana osoba ma się gdzie wyprowadzić ani jaka jest jej sytuacja rodzinna. Przepisy dawały przyzwolenie na wyrzucenie na bruk całych rodzin.
Sądy administracyjne, do których trafiały spory, też nie pochylały się nad ludzkim losem. I to nie dlatego, że nie chciały, ale nie mogły, bo przepisy im na to nie pozwalały.
Wszystko zmieniło się na jesieni ubr. Wtedy to na wniosek rzecznika praw obywatelskich zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie TK stanęli po stronie lokatorów. Przesądzili, że nie wolno eksmitować ludzi na bruk na podstawie przepisów o egzekucji w administracji. Nie chronią one w podstawowy sposób przed bezdomnością. Naruszają też godność człowieka.