Urażone uczucia fachowca

Dekarz może wystawić klienta do wiatru, ale ten drugi nie ma prawa się wycofać z umowy

Aktualizacja: 14.09.2011 12:03 Publikacja: 09.09.2011 10:12

Grażyna Błaszczak

Grażyna Błaszczak

Foto: ROL

Taki morał płynie z historii naszego czytelnika. Niestety.

Otóż od kilku tygodni czytelnik był umówiony z firmą dekarską na wykonanie nowego dachu. Właściciel tejże firmy dokonał pomiarów i umówił się na poniedziałek na robotę. W niedzielę wieczorem inwestor potwierdzał, czy aby na pewno pan dekarz kolejnego ranka wejdzie na dach, bo wziął urlop, materiał z hurtowni czeka na odbiór, więc czas nagli.

Dekarz potwierdził. Następnego dnia rano zadzwonił do klienta, że przykro mu, ale jednak nie przyjedzie, bo słyszał, że po południu ma padać, więc nie ma co roboty zaczynać. Klient był zdziwiony, gdyż było słonecznie i nic nie zapowiadało zmiany pogody.

Po krótkiej, ale nieprzyjemnej wymianie zdań (inwestor pytał, co będzie, jak kolejnego dnia wiadomości o pogodzie znowu dla dekarza będą niepomyślne), czytelnik usłyszał, że jak mu się współpraca nie podoba, to... może sobie innej ekipy poszukać.

Tak też zrobił. Urlopu odwołać już nie zdążył, ale zatrzymał towar w hurtowni. Tam dowiedział się, żeby się nie przejmował, bo to pewnie chodzi o „dekarski poniedziałek". Aby jednak i wtorek nie był stracony, czytelnik zaczął szukać kolejnej ekipy. Na koniec dnia był już umówiony z innymi dekarzami.

Zadzwonił wtedy do pierwszego fachowca i powiedział, że zgodnie z jego wskazówkami znalazł innych dekarzy, więc nie będzie go już namawiał do pracy. I wtedy awantura zaczęła się na dobre!

Bo jak klient mógł zrezygnować z usług dekarza? No, jak dekarz nie przyjechał, choć był umówiony, to zrozumiałe. Ale odwrotnie? To niedopuszczalne wycofać się z umowy, gdy ekipa się spóźnia! Przecież się nie pali.

Taki morał płynie z historii naszego czytelnika. Niestety.

Otóż od kilku tygodni czytelnik był umówiony z firmą dekarską na wykonanie nowego dachu. Właściciel tejże firmy dokonał pomiarów i umówił się na poniedziałek na robotę. W niedzielę wieczorem inwestor potwierdzał, czy aby na pewno pan dekarz kolejnego ranka wejdzie na dach, bo wziął urlop, materiał z hurtowni czeka na odbiór, więc czas nagli.

Nieruchomości
Obiekty handlowe rosną w mniejszych miastach. Debiutują u nas nowe marki
Nieruchomości
Hiszpański rynek nieruchomości kusi, ale się zmienia. Polacy poprawią rekord?
Nieruchomości
Kupujący mieszkania chcą sobie „zaklepać” najlepsze okazje
Nieruchomości
Wielki park logistyczny w Nowym Modlinie
Nieruchomości
Polacy chcą kupować nieruchomości nie tylko w Hiszpanii