- Najem w Polsce jest wciąż drogi, choć pochłania znacznie mniejszą część domowego budżetu niż przed dekadą - podkreśla Bartosz Turek, analityk Lion's Banku. - Do zachodnich standardów wciąż nam jednak daleko - zastrzega.
Analitycy pod uwagę wzięli dane Eurostatu. - Single mieszkający w miastach wojewódzkich muszą przeznaczać na wynajem sporą część wynagrodzenia - podkreślają przedstawiciele Lion's Banku.
- Teoretycznie czynsz stanowi wydatek na poziomie jedynie 1,446 proc. przeciętnego domowego budżetu. To dane Eurostat za 2013 r. Trzeba jednak uwzględnić fakt, że z najmu korzysta w Polsce relatywnie niewiele osób (4,2 proc.), a więc udział wydatków na najem w przypadku osób, które są faktycznie najemcami, jest prawie 24 razy wyższy niż w budżecie statystycznego Polaka - tłumaczy Bartosz Turek.
Z analiz wynika, że najwięcej wydają single. - Singiel, który mieszka w mieście wojewódzkim i zarabia równowartość średniej pensji dla danego ośrodka, na czynsz wydaje średnio 40 proc. swojego wynagrodzenia netto: od 32 proc. w Łodzi do 47 proc. w Warszawie czy 46 proc. w Krakowie - podaje Bartosz Turek.
W przypadku pracującej pary, udział kosztów najmu w domowym budżecie będzie oczywiście statystycznie niższy. - Ale nawet jeśli przyjmiemy, że wynajmujący mieszkania na czynsz przeznaczają przeciętnie co trzecią złotówkę, to i tak uzyskujemy bardzo wysoki współczynnik. Dla porównania - wynajem 30-metrowej kawalerki w Berlinie kosztuje niecałe 400 euro. Kwota ta odpowiada około 15 proc. przeciętnego niemieckiego wynagrodzenia netto - podkreśla analityk Lion's Banku.