Pierwsza i najważniejsza jest taka, że najlepsze szpitale, które znalazły się w Złotej Setce, niezmiennie oferują wysoką jakość usług. Wiemy to, bo ruchy na liście nie są wielkie, a punktacja praktycznie nie zmieniła się z roku na rok. Oznacza to również, że sukces tych placówek i obecność w prestiżowym rankingu to nie dzieło przypadku, jednorazowego zakupu czy rozbudowy lub wdrożenia na krótko procedur mających eliminować ryzyko. Nie – to efekty długotrwałej pracy, wysiłku podejmowanego przez cały zespół. I na taką jakość może właśnie liczyć chory człowiek (nieładnie nazywany świadczeniobiorcą), który do takiej placówki się zgłosi.
Druga dobra wiadomość to stabilność finansowa szpitali. Ich sytuacja się poprawiła w stosunku do ubiegłego roku, pojawiają się również specjalne oferty finansowania działalności bieżącej oraz inwestycji przygotowane przez największe banki. Są także dostępne usługi ubezpieczeniowe pozwalające nie tylko ograniczyć ryzyko finansowe, ale generalnie dzielić się wiedzą (i procedurami) na temat zdarzeń niepożądanych. Dobrą wiadomością jest wreszcie duże zainteresowanie akredytacjami CMJ dającymi wszystkim zainteresowanym stronom rodzaj „gwarancji jakości".
Ta pewność i stabilność pozycji najlepszych placówek w Polsce dobrze wróży na przyszłość. Ale – i to trzeba powiedzieć otwarcie – ta przyszłość może się okazać niełatwa. Palące problemy ochrony zdrowia w kraju mogą skłaniać do podejmowania radykalnych decyzji dotyczących organizacji pracy lekarzy i szpitali – tego „łańcucha", wzdłuż którego kierowany jest pacjent i pieniądze. Coraz głośniej mówi się o potrzebie koordynacji wysiłków różnych placówek w celu zapewnienia pacjentowi lepszej opieki. Mają działać wspólnie, a nie konkurować ze sobą. Pojawiają się też głosy o potrzebie takiej reformy, aby najsmakowitsze kąski (czyli wysokopłatne procedury) nie trafiały do jednych szpitali, podczas gdy trudni pacjenci, generujący koszty – do słabszych finansowo placówek.
Ministerstwo Zdrowia przedstawia również plany szerszej reorganizacji ochrony zdrowia. Stworzenie pakietów finansowanych bezpośrednio z budżetu państwa miałoby objąć na początek niektóre procedury wysokospecjalistyczne, zdrowie psychiczne i być może onkologię. W tym czasie „wygaszany" miałby być NFZ. Zatrzymana ma być również komercjalizacja szpitali, a tam, gdzie już się to stało – wprowadzony zakaz sprzedaży udziałów większościowych (czyli de facto zakaz prywatyzacji). Jakie te działania przyniosą rezultat, przekonamy się zapewne za rok, przy okazji następnego rankingu.