Wraz ze swoją doktorantką, Sarah Joyce, prof. zbadał 614 tzw. markerów genetycznych pobranych od 1983 osób zamieszkujących wszystkie kontynenty. Na tej podstawie doszedł do wniosku, że nie jest prawdziwe przekonanie, iż neandertalczyk nie krzyżował się z naszymi przodkami. Taka teza obowiązuje od kilku lat, po serii badań nad DNA ludzi współczesnych i naszych neandertalskich kuzynów. Według tej tezy, w toku ewolucji neandertalczyk ukształtował się jako linia równoległa do Homo sapiens, jedni i drudzy mają wprawdzie wspólnego przodka, Homo heidelbergensis, ale żył on dawno, wygasł około 250 tys. lat temu.
Neandertalczyk zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach około 25 tys. lat temu. Według aktualnego stanu wiedzy, nie przekazał swoich genów naszym przodkom.
Jednak Jeffrey Long i Sarah Joyce wcale nie są tego tacy pewni. Na podstawie swoich badań narysowali drzewo genealogiczne ludzkości, na którym znalazły się dziwne ich zdaniem odgałęzienia, rezultat krzyżowania się Homo sapiens i Homo sapiens neanderthalis.
Pierwszy epizod wydarzył się 60 tys. lat temu we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. Doszło tam do krzyżowania gatunków, ludzie zrodzeni z takich związków zasiedlili Europę, Azję i Amerykę. Drugi raz do podobnej sytuacji doszło 45 tys. lat temu, tym razem na Dalekim Wschodzie. Genetyczne ślady tego mieszania Long i Joyce odnaleźli u mieszkańców Oceanii. Natomiast jak wynika z ich badań wśród mieszkańców Afryki nie występują żadne ślady krzyżowania się z neandertalczykiem.
Prof. Michelle Drapeau, antropolożka z Uniwersytetu w Montrealu, specjalizująca się w ewolucji człowieka, uważa, że wschodnia część basenu śródziemnomorskiego to rejon sprzyjający mieszaniu się gatunków, jeśli już gdzieś miałoby do niego dojść, to właśnie tam: W Izraelu znamy stanowiska archeologiczne, na których warstwy pozostawione przez Homo sapiens znajdują się pod warstwami pozostawionymi przez neandertalczyków, nad którymi znów pojawiają się warstwy Homo sapiens, co oznacza, że powracali w te miejsca.