Przy nich mercedes i porsche wydają się samochodami „ekonomicznymi".
Auta w cenie powyżej miliona dolarów muszą jeździć 300 km na godz., choć to raczej prędkość startującego odrzutowca, a nie samochodu. Ale ich najważniejszą cechą jest rzadkość. Samochód musi być wykonany na zamówienie indywidualne, a liczba oferowanych sztuk minimalna. Najwyższe ceny na kolekcjonerskich aukcjach osiągają właśnie samochody wyprodukowane przed laty w kilku egzemplarzach.
Najdroższym seryjnym autem sprzedawanym w 2014 r. – według amerykańskiego magazynu „Forbes" – był Lamborghini Veneno Roadster z silnikiem o mocy 750 KM. Rozpędza się do 355 km na godz., a do setki potrzebuje zaledwie 3 sekund. Cena auta rozpoczyna się od 4,5 mln dolarów. W 2013 roku powstały trzy auta tego modelu, a w 2014 r. włoska firma wykonała kolejne dziewięć. Nieużywane Lamborghini Veneno Roadster w grudniu pojawiło się w jednym z polskich serwisów aukcyjnych za 29,9 mln zł.
Znacznie tańszy jest roadster Bugatti Veyron 16.4 Grand Sport Vitesse. Kosztuje 2,5 mln dolarów. Silnik o mocy 1200 KM pozwala rozwinąć prędkość (elektronicznie ograniczoną) 375 km/h. Firma zadeklarowała sprzedaż 150 aut tego modelu.
Koenigsegg One:1 to prawdziwa rzadkość. Od premiery prototypu na wiosnę 2014 r. powstało sześć aut. Wszystkie sprzedane zostały na pniu za 2,85 mln dolarów.
Hennessey Venom GT to samochód, który pobił rekord rozpędzania się od zera do 300 km/h. Potrzebował jedynie 13,6 sekundy. Takie przyśpieszenie auto zawdzięcza silnikowi o mocy 1244 KM. Brytyjska firma, która te auta produkuje na bazie lotusa elise, zapowiedziała, że sprzeda ich jedynie 29 sztuk. Każda kosztuje 1,2 mln dolarów.
Ale dla kogo superauto jest za mało bezpieczne, a luksus rolls-royce'a czy bentleya za tani (liczony w setkach tysięcy dolarów), może sobie kupić opancerzonego SUV-a Prombron. Auta produkowane są przez firmę Dartz Motorz z Rygi.