Restauracja u A Wena - vis a vis słynnego Targu Jedwabnego, na którym setki laowajów zaopatrują się w podróbki Adidasa i Gucciego - to legendarne miejsce. Właśnie z powodu tangbao.
Te delikatne pierożki z cienkiego ciasta mają kształt małych, okrągłych torebek, w których środku poza kulką z wieprzowiny znajduje się soczysta porcja fantastycznego rosołu o bajecznym aromacie. Po nadgryzieniu ciasta rosół rozlewa się w ustach, tworząc wrażenie kulinarnej Nirwany.
Nic dziwnego, że ktoś dawno temu ułożył "Odę do tangbao A Wena", której tekst wisi na ścianie restauracji.
Pierożki podaje się w specjalnych kolistych bambusowych koszyczkach, w których wcześniej gotują się na parze - po osiem sztuk w każdym kółku.
Na cześć idei olimpijskiej chciałem początkowo zjeść pięć kółek, ale poprzestałem na dwóch. Pozostałe trzy zjem przy okazji kolejnego powrotu do Pekinu!