Cierpienie pitbula Patricka opisywaliśmy kilka dni temu
Kishy Curtis, młodej kobiecie z Newark w New Jersey, postawiono cztery zarzuty związane ze znęcaniem się nad zwierzętami. Do żadnego się nie przyznaje.
Śledczy podali do publicznej wiadomości kolejne szczegóły okrutnego losu pitbula. Kisha Curtis podejrzana jest o to, że wyjeżdżając na ponad tydzień ze stanu, zostawiła psa przywiązanego do balkonowej balustrady. Gdy wróciła, miała - według ustaleń śledztwa - włożyć ledwie żywego z głodu zwierzaka do plastykowej torby i wrzucić do zsypu na śmiecie. Psa uratował dozorca, który - opróżniając pojemniki - wśród odpadków dostrzegł poruszający się pakunek. Wezwani funkcjonariusze straży dla zwierząt stwierdzili, że pitbul jest bliski śmierci. To oni nazwali go Patrickiem, jako że został odnaleziony w wigilię świętego Patryka.
Jak powiedziała w telewizji WNBC-TV matka właścicielki, Tammie Curtis, córka dostała psa w prezencie i "nie mogła się nim opiekować". - Zostawiła go, bo chciała, żeby ktoś go przygarnął - przekonuje pani Curtis.