Ciąża stanowi obciążenie dla całego organizmu, ale szczególnie dla układu krwionośnego. To on właśnie przez 9 miesięcy ma zdwoić pracę, by zapewnić zaopatrzenie w tlen i składniki odżywcze zarówno dla dziecka, jak i dla matki.
Jeżeli kobieta, u której wcześniej wykryto chorobę serca, planuje urodzenie dziecka, powinna bezwzlędnie zasięgnąć porady lekarza. Niektóre schorzenia są bowiem zdecydowanym przeciwwskazaniem do zajścia w ciążę. Należą do nich: pierwotne nadciśnienie płucne, ciężka niewydolność serca (III i IV stopnia), sinicze wady serca, w których krew pompowana do ciała zawiera mniej tlenu niż powinna, zespół Marfana, który osłabia tkanki łączne oraz rzadko spotykany zespół Eisenmengera, dla którego charakterystyczne są duże dziury w sercu i wysokie cieśninie krwi tętnicach płucnych, Te choroby stanowią wysokie ryzyko utraty płodu, ale także - mogą doprowadzić do śmierci kobiety.
Jakkolwiek dramatycznie to zabrzmi, kobieta, u której wykryto jedną z wyżej wymienionych wad, musi z pomocą lekarza realnie ocenić ryzyko związane z ciążą, możliwość odziedziczenia choroby przez dziecko, a także rokowania co do długości własnego życia.
Wrodzone wady serca stwarzają zagrożenie, że pojawią się one również u dziecka. Dzieje się tak u około 4-5 procent noworodków, których matki obciążone są takim schorzeniem.
Inne poważne dolegliwości, takie jak zaburzenia rytmu serca, niewydolność, nadciśnienie tętnicze czy choroba wieńcowa, nie wykluczają możliwości urodzenia dziecka, ale wymagają skrupulatnej kontroli przebiegu ciąży, stosowania leków możliwie najmniej ingerujących w rozwój płodu, a także ustalenia sposobu porodu.