Artykuł pochodzi z miesięcznika Sukces
Mamy tu i świetny debiut, i nową płytę zespołu, który na scenie muzycznej funkcjonuje z powodzeniem od lat, jest też kolejny krążek panów w kosmicznych kaskach oraz muzyczna kompilacja. W to mi graj!
Zacznijmy od bardzo dobrego debiutu Dawida Podsiadły, czyli finalisty programu „X-Factor". Krążek „Comfort and Happiness" to bardzo dojrzała muzyka, choć Dawid ma zaledwie 20 lat. Jego płyta jest świetnie wyprodukowana i spójna. Album stanowi też doskonały dowód na to, że Podsiadło, który wygrał talent show, miał nie tyle chrapkę na błyskawiczną karierę, ile po prostu talent i pomysł na siebie. Jego muzyka jest bardzo dojrzała i tkwi korzeniami w najlepszych wzorcach. Jeśli takie płyty tworzą 20-latki, to jestem spokojna o to, czego będą słuchać następne pokolenia. Przemyślane kompozycje, w większości śpiewane po angielsku, dwie polskie piosenki (do których teksty napisała Karolina Kozak), a wśród nich fantastyczny kawałek „Trójkąty i kwadraty". Płyta udowadnia, że można śpiewać po polsku bez grafomańskiego zadęcia w przebojowy, choć bardzo wysmakowany sposób. Dawid Podsiadło łączy w sobie skromność i przekonanie, że dobra muzyka – która jest jego wizytówką – wystarczy, by zaistnieć na scenie muzycznej. Kibicuję.
Druga polska propozycja to dziewiąty studyjny album grupy Myslovitz zatytułowany „1.577". Zespoły o tak ugruntowanej pozycji jak Myslovitz po odejściu charyzmatycznego wokalisty (jakim bez wątpienia był Artur Rojek) mają w zasadzie dwa wyjścia: odcinanie kuponów od minionej sławy albo pójście konsekwentnie swoją ścieżką, ale już w nowym stylu. Na szczęście grupa z Mysłowic wybrała drugie rozwiązanie. Nowy wokalista Michał Kowalonek nie próbuje nachalnie kopiować Rojka, choć stylistycznie bardzo od niego nie odbiega. Kompozycje grupy zachowują wciąż charakterystyczny gitarowy klimat. Fanom polskiego rocka też powinno się spodobać.
Nową płytę oddał też ostatnio w nasze ręce Jamie Cullum, jeden z najpopularniejszych muzyków pop-jazzowych na Wyspach, u nas znany pewnie szerzej ze świetnej wersji piosenki Rihanny „Don't Stop the Music". Krążek zatytułowany „Momentum" to melodyjne kompozycje. Energetyczne, ale nie do granic zadyszki. W rolach głównych: wokal, klawisze i jazz. To wszystko w bardzo przyjemnym towarzystwie popowego sosu. Duże brawa.