1. miejsce
Piotr Tracz, agencja Reporter
Janusza Korwin-Mikkego fotografowałem między kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego a kampanią w wyborach samorządowych. Od maja do listopada ubiegłego roku byłem na kilkudziesięciu jego spotkaniach z wyborcami. Nie dlatego, że podzielam jego polityczne poglądy. Zainteresowała mnie jego osobowość, indywidualizm i to, jak dociera do młodych wyborców, więc chciałem wykonać serię portretów, ale żadnej polityki tu nie uprawiam. Janusz Korwin-Mikke to temat samograj. Inteligencja i wyrachowanie. Na moich zdjęciach widać, że chwyta się różnych niekonwencjonalnych trików, których inny polityk by nie stosował. Na pierwszym zdjęciu jest na Forum Ekonomicznym w Krynicy i „testuje" klasę biznes prezentowaną na stoisku Lufthansy. Następne dotyczy spotkania w Krośnie – miał wtedy nadkomplet sympatyków, więc wpadł na pomysł, że będzie przemawiał ze stołu.
I tak prowadził spotkanie przez godzinę. Jest bardzo wytrzymały, mimo że przekroczył siedemdziesiątkę, potrafi jednego dnia być na kilku spotkaniach, czego niejeden młodszy by nie wytrzymał. W czasie, kiedy robiłem te zdjęcia, nie działał w żadnych strukturach, tylko sam. Myślę, że jego megalomanię dobrze oddaje fotografia, na której stoi sam za wielkim pustym stołem, choć zarazem ma przed sobą pełną salę. W Krakowie uczestniczył w „Korwin-Ball" w hali Wisła i rzucał tam celnie piłką do kosza. W holu hotelu Hilton w Rzeszowie zgrabnie pokierował ekipą ustawiającą nagłośnienia. A na ostatnim zdjęciu pozował mi do portretu w wielkim fotelu w rzeszowskiej galerii handlowej. Nie przypuszczałem, że się na to zgodzi.
2. miejsce
Jeremi Astaszow, freelancer
Podziemny protest zdeterminowanych górników z KWK Kazimierz-Juliusz, którzy spędzili pod ziemią w korytarzach kopalni pięć dni, domagając się m.in. wypłaty zaległych wynagrodzeń i przedłużenia żywotności kopalni. Na powierzchni czekały dopingujące ich rodziny, żony i dzieci. 27 września doszło do porozumienia.