Reklama

Słowa w sieci

Kłopotliwe propsy w nocnym klubie

Publikacja: 18.01.2013 22:30

W klubach młodzieżowych bywa głośno. Jak się nie wie, o co chodzi, naprawdę można nie zrozumieć, o co biega.

Oglądając freestyle pewnego rapera, a nie był to prasłowiański Donatan, usłyszałem stłumiony fragment dialogu obok mnie, z którego tylko specjalna komisja mogłaby wyłowić coś więcej niż, cytuję, „propsy".

Na sali było wielu przedstawicieli firm fonograficznych i zacząłem snuć domysły, jak się okazało, całkiem bez sensu, że podziwiany przez nas artysta może liczyć na propozycję kontraktu. Gdy z nim potem rozmawiałem zdziwił się nie tylko moją naiwnością (nie padła żadna oferta!, ale i moim rozumieniem, a raczej niezrozumieniem, słowa „propsy".

Największy zestaw podpowiedzi, tym razem, zawdzięczałem portalowi Samosia.pl. Pocieszyłem się, że młodzi (tak myślę) użytkownicy byli równie zdezorientowani jak ja. Wyjaśnienia „ktoś, kto jest za policją" albo „to takie tabletki" raziły totalnym odpałem (a co!). W tej sytuacji wolałem żart totalny: „propsy to klopsy, ale bez zawijania".

Sprawy nie rozjaśnił Propsyblog z podpisem „drink vodka and fly". Tak to najłatwiej.

Reklama
Reklama

Moją trudną do pozazdroszczenia sytuację uratował DJ Chłopak wspierany przez rapera Sokoła. „Zobacz chłopaku jak to poszło do przodu w Polsce/ Proste, mixtape 2,/ Dobry dusi to naprawdę dobrze". Dalsza część tekstu nie pozostawiała wątpliwości. Propsy znaczy szacun, a wielkie propsy to wielki szacun. Propsy dla wszystkich, którzy kumają czaczę.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama