Pozytywne myślenie to dość popularne hasło, które cieszy się niezłą reputacją w kręgach terapeutycznych. Ale, jak wiele tego rodzaju zaklęć, jest w moim przekonaniu ponad miarę optymistyczne. Człowiek może dość skutecznie kontrolować swoje emocje. Próbują tego na przykład ludzie, których dopada kryzys wieku średniego. Poprawiają sobie samopoczucie, myśląc na przykład: "jak na swoje lata, trzymam się całkiem nieźle". Ale pozytywne myślenie może mieć nie najlepszy wpływ na działanie. Udowodniła to w swoim eksperymencie niemiecka badaczka Gabrielle Oetingen. Podzieliła biorące w nim udział kobiety na dwie grupy. Jedne z nich poprosiła, by wyobrażały sobie, że są piękne i szczupłe. Zadaniem drugiej grupy było wyobrażanie sobie czegoś dokładnie odwrotnego. W efekcie kobiety z pierwszej grupy w ogóle nie schudły, a drugie straciły na wadze, i to nawet 9 – 11 kg. Pozytywne myślenie dobrze robi na samopoczucie, gorzej na wyniki działania.
[b]Mniejsza o rezultaty. Fakt faktem, że autosugestia jest potężnym narzędziem, z którego można zrobić użytek. Może więc rację ma amerykański psycholog Martin Seligman, który przekonuje, że optymizmu można się nauczyć. [/b]
Optymizm, podobnie jak i pesymizm, polega na obliczaniu prawdopodobieństwa zdarzeń. Innymi słowy, na ustaleniu proporcji między możliwością zajścia zjawisk ocenianych jako dobre i złe. W tym sensie optymizmu można się nauczyć, bo można się nauczyć myśleć statystycznie. Wiąże się to z uświadomieniem sobie zakresu własnych możliwości i skuteczności działania. Na ogół mamy większy, niż myślimy, wpływ na zdarzenia w naszym życiu. Seligman formułuje swoją teorię dość ostrożne. Według niego optymizmu można się nauczyć, ale pod pewnymi warunkami.
[b]Jakimi? [/b]
Jest ich wiele. Najważniejszym z nich jest zdolność wyobrażania sobie odmiennych stanów rzeczy i sposobów ich osiągnięcia. Im lepszą mamy wyobraźnię, tym większe prawdopodobieństwo pojawienia się w naszej głowie scenariusza, który będzie przesłanką optymizmu, bo potrafimy wcielić go w życie.
[b]Ale istnieje jednocześnie druga – przeciwstawna – koncepcja. Według niej rodzimy się z pewnym poziomem optymizmu wynikającym z wyposażenia genetycznego. [/b]