Raporty o krokodylu napływają ze wschodniej Francji. By go ująć, miejscowe władze postanowiły nawet osuszyć niewielkie jezioro koło Xertigny w Wogezach, gdzie ostatnio widziano gada.

Na razie spuszczono połowę wody i przeszukano staw echosondą. Wykryto jakiś "obiekt", ale burmistrz Veronique Mercot zastrzega, że może to być ławica ryb. - Najlepsze, co teraz możemy zrobić, to całkowicie osuszyć akwen. W ten sposób rozwiejemy wszelkie wątpliwości - powiedziała pani burmistrz.

Na przynętę rozłożono mięso, a cały obszar ogrodzono, by rzekomy krokodyl (lub kajman) nie uciekł. Zabroniono wstępu osobom postronnym. Strażacy, policja i zawodowy łowca prowadzą 24-godzinną obserwację.

Nie wiadomo, skąd miałoby przybyć zwierzę, ale lokalny ogród zoologiczny zadeklarował, że chętnie je przygarnie. Władze Xertigny zapewniają, że zależy im na ujęciu gada żywego.