Mimo zastosowania najbardziej przemyślnych pułapek, sprytne zwierzę zdołało uniknąć złapania. Załoga zdecydowała więc, że dopóki nieproszony gość nie zostanie schwytany, pasażerowie nie wejdą na pokład, a samolot nie wyleci w rejs do Chicago. Oprócz paniki, którą zwierzątko mogło wywołać wśród pasażerów, istniało również zagrożenie, że zdołało przegryźć kable.
Rzecznik SAS zapewnił, że linie zrobią wszystko, by pomóc 250 pasażerom w odbyciu zaplanowanej podróży. Ponieważ jednak Airbus 330 jest największym samolotem SAS, są problemy ze znalezieniem odpowiedniej maszyny zastępczej.
Rzecznik zapewnił, że wszyscy pasażerowie wykazali się dużą dozą zrozumienia i poczucia humoru twierdząc, że „jest to najdroższa mysz w historii ludzkości".
Dzisiejsze zdarzenie jest pierwszym tego typu w historii SAS. Znane są jednak przypadki obecności gryzoni w samolotach innych linii (patrz niżej). SAS zdecydował, że poszukiwania myszy będą trwały aż do skutku.