Śledztwo ma dotyczyć akcji ratunkowej prowadzonej przez TOPR, po tym, jak dwóch grotołazów ugrzęzło w Jaskini Wielkiej Śnieżnej, po zalaniu przez wodę drogi powrotnej.
Akcję ratunkową rozpoczęto 18 sierpnia. Skierowano do niej dziewięciu ratowników TOPR, którzy, metodą mikrowybuchów żmudnie torowali sobie drogę do odciętych grotołazów.
Kolejnego dnia dołączyło do nich 11 następnych TOPR-owców.
Początkowo ratownicy mieli kontakt z grotołazami, którzy wydawali się być w dobrej kondycji.
Akcję ratunkową spowalniały problemy z wentylacją, które utrudniały przeprowadzanie mikrowybuchów - po każdym z nich trzeba było odczekać kilka godzin. Nie pomagała również pogoda - ciągle opady podnosiły poziom wody w jaskini. Dodatkowo opóźnił ją obryw skalny, który wstrzymał pracę ratowników.