W 2005 r. podczas dyskusji w TVN 24 o tym, czy IPN powinien przyznać byłemu prezydentowi status pokrzywdzonego przez aparat bezpieczeństwa PRL, Wałęsie puściły nerwy. Cała Polska usłyszała, jak nazywa Wyszkowskiego „małpą z brzytwą” i „chorym debilem”. W piątek zapadł wyrok przyznający pokrzywdzonemu odszkodowanie za te wyzwiska.
Już w grudniu 2007 r. gdański Sąd Apelacyjny prawomocnym wyrokiem uznał, że Wałęsa zniesławił Wyszkowskiego, i nakazał przeprosiny. Były prezydent zrobił to jedynie w swoim blogu, według Wyszkowskiego nadal go obrażając i lekceważąc.
Początkowo zniesławiony działacz WZZ nie występował o zadośćuczynienie, bo nie stać go było na rozpoczęcie procesu. Dopiero kilka miesięcy temu wniósł pozew o 50 tys. zł odszkodowania. Gdański sąd uznał jednak w piątek, że może dostać tylko 7,5 tys. zł.
– To nie ma być kara dla byłego prezydenta, ale wynagrodzenie powodowi krzywd, jakich doznał – wyjaśniał sędzia Michał Sznura.
Choć sąd już po raz kolejny podkreślił, że nie ma wątpliwości, iż doszło do zniesławienia Wyszkowskiego, Wałęsa nie składa broni. – Będę się odwoływał – zapowiedział kategorycznie jeszcze przed wyrokiem.