Poważnym powodem stwarzający zagrożenie dla UE są imigranci. Zdaniem profesora Kleibera mogą oni wywrócić istniejący porządek Europy, przy czym karanie krajów członkowskich za nieprzyjmowanie uchodźców nie jest realnym sposobem na rozwiązanie problemu.
- To fatalny pomysł. Szacuje się, że około 60 mln ludzi musiało opuścić swoje miejsca zamieszkania. Część z powodów politycznych, część - i to będzie narastać - z powodu anomalii klimatycznych, takich np. jak brak wody i w konsekwencji niemożność uprawy pól. Możemy się spodziewać jeszcze większej fali migracji niż dotąd. Europa, jako kontynent utożsamiany z sukcesem przyciąga ludzi. Imigrantom trzeba pomóc, ale w sposób racjonalny, który ma szanse na sukces - mówił Kleiber. - Musimy działać w sposób przemyślany i skoordynowany, a nie, jak dotąd, metodami antyskutecznymi.
Profesor podał jako przykład zaobserwowane na jednym z lotnisk zdarzenie, gdy kilkoro Europejczyków odmówiło wejścia na pokład samolotu, gdyż wraz z nimi miała lecieć grupa osób o wyglądzie Arabów.
- Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wywołaliśmy już tak silne reakcje emocjonalne, że powinny one na nas wymusić pewne refleksje, musimy działać w sposób przemyślany i skoordynowany. Przyjąć emigrantów musimy, bo to jest nam potrzebne, ale nie w taki sposób, że otwieramy szeroko granice, przyjmujemy byle kogo, a potem boimy się terroryzmu - uważa Kleiber.
Zdaniem gościa programu nie ma zbyt wielu sygnałów, że tzw. planu Morawieckiego uda się szybko zrealizować. Program, który w kategoriach akademickich prezentuje się korzystnie, ale wyzwania, które zawiera, są sprzeczne z ustalanym prawem, choćby o obrocie ziemią - mówił profesor. - To są miny, na które władza wpada i to mnie martwi. Spójność zależy od skoordynowania wielu czynników i działań, a to w polskich warunkach, przy naszej administracji nie jest proste. U nas najlepsze pomysły mogą się rozbić o nieważne, ale pobudzające emocjonalnie przeszkody. Między resortami i ludźmi.
Kleiber podkreślił, że do realizacji ambitnych celów potrzebny jest kapitał ludzki. - I to jest moja największa obawa. Nasz i tak niewielki kapitał społeczny wciąż się obniża. Pokłócić się można pod warunkiem, że potem człowiek umie się pogodzić. A ja nie widzę, żebyśmy byli do tego zdolni - mówił Michał Kleiber.
Jednym z czynników, które dzieli polskie społeczeństwo, jest zdaniem profesora katastrofa smoleńska. Profesor Kleiber jako prezes PAN we wrześniu 2013 roku proponował spotkanie ekspertom Antoniego Macierewicza i członkom komisji Millera.
- Gdyby wówczas doszło do realizacji tego pomysłu, bylibyśmy w zupełnie innym miejscu - uważa Kleiber. Jest zdania, że obydwu stronom nie zależało na takim spotkaniu. - Docierało do mnie niezadowolenie obydwu stron i było to dla mnie bardzo przykre.
- Co będzie po rządach PiS? Jeśli potrafimy wygenerować racjonalną alternatywę dla obecnych rządów, to przy takim założeniu możemy być optymistami. Jeśli zostanie tak, jak jest dziś, to optymizm byłby naiwnością - zakończył profesor Michał Kleiber.