Prof. Kik: PiS odczytał pustkę, która się pojawiła

- PiS chce zrobić Polakom, Polskę tu, nie w Irlandii. Dopóki tak to będzie działało i będzie w tym wiarygodny, to będzie miał poparcie, bo PO i Nowoczesna proponują od nowa to samo - mówi "Rzeczpospolitej" politolog, prof. Kazimierz Kik z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Publikacja: 15.07.2016 12:38

Prof. Kazimierz Kik

Prof. Kazimierz Kik

Foto: Fotorzepa/Michał Walczak

Rzeczpospolita: Co musi zrobić opozycja, żeby zdetronizować PiS?

 

Prof. Kazimierz Kik: Z trzech powodów nic nie może. Powód pierwszy: to, że PiS ma swój program socjalny, nie wynika z tego, że jest PiS, tylko dlatego, że odczytał przyczyny niepowodzenia SLD. Krótko mówiąc: PiS przejął od SLD część elektoratu socjalnego i ci wyborcy wymuszają na PiS politykę socjalną. Dobrze odczytali pustkę jaka się pojawiła, nikt nie oferował niczego tym wyborcom, lewica skupiła się na sprawach światopoglądowych. Dopóki PiS będzie prowadził politykę, która utrzyma przy nim elektorat socjalny, żadna opozycja mu nie zagrozi. 

 

Drugi powód to, że wyborcy jeszcze długo będą pamiętać kompromitację Platformy Obywatelskiej, której odrostem jest Nowoczesna. Dopóki ludzie będą pamiętali negatywne skutki polityki PO, dopóty opozycja nie będzie w stanie stanowić rzeczywistego zagrożenia dla PiS. Trzeba dodać, że Polacy ubożeją. Statystyki mówią, że się bogacimy, ale bogacą się bogaci, a 70 proc. jest poniżej średniej krajowej.

 

A gdyby opozycja weszła do licytacji i próbowała przebijać socjalne obietnice PiS?

 

Nie, nie byłyby wiarygodne, w polityce ważna jest wiarygodność. Taki zwrot o 180 stopni się nie uda. Pamiętajmy, że gra toczy się na połowie boiska - tylko połowa obywateli chodzi na wybory. PO i Nowoczesna jest ledwie wierzchnią warstwą elit, czyli tych grup społecznych, którym się powiodło. Ponieważ oni są bardzo opiniotwórczy, wytwarzają więcej hałasu, robią większe wrażenie, niż stanowią rzeczywistą siłę. Są niewiarygodni, ponadto zwrot w stronę socjalną byłby sprzeczny z ich tożsamością. 

 

Jest coś jeszcze, co sprawia, że PiS może czuć się pewnie?

 

Polityka europejska. Polacy są dumni, że są w Unii Europejskiej, ponad 70 proc. chce w niej być, ale są też bardzo mocno nastawieni pronarodowo, są zwolennikami suwerenności. W głębi duszy, Polak jest narodowcem. PiS trafił w ukryty instynkt samozachowawczy Polaków. Elementami tego instynktu jest silne poczucie patriotyzmu i silne poczucie zachowania suwerenności. Platforma jest zwolenniczką kosmopolitycznej wizji Europy, wymieszania wszystkiego ze wszystkim. Polacy trochę boją się Europy, chcą zachować swój dom, swoje podwórko i skrzętnie go pilnować przed innymi. 

 

Polacy boją się multikulturalizmu, ze względu na zamachy terrorystyczne, boją się gender, mają obawy przed wypływaniem na nieznane wody?

 

Większość Polaków jest słabiej wykształcona, oni nie będą dobrze się czuli na ulicach Londynu czy w Irlandii, nie czują się tam jak u siebie w domu. W związku z tym, bardziej przemawia im do rozsądku wizja PiS. Myślę, że PiS umiejętnie wyczuł te instynkty i dobrze na nich gra. Uważam, ze to dobry kierunek, ponieważ cała Europa się budzi z tego kosmopolitycznego ładu. 

 

My, Polacy, mamy najwięcej tego instynktu samozachowawczego, tylko nasze elity mają go najmniej. Elity się wyalienowały, żyją najczęściej w ogrodzonych domach, a to wypacza. Często się wstydzą przeciętnego Polaka, lepiej się czują na Wyspach Kanaryjskich, niż w Łebie. 


Z pana słów wynika, że przeciwnicy PiS muszą się do niego przyzwyczaić. 

 

Nie sądzę żeby to się szybko odwróciło, ale oczywiście może. PiS teraz nie ma żadnego przeciwnika, tylko jednego – samego siebie. 

 

Jak niegdyś Platforma Obywatelska. 

 

Tak, ale choroba jest ta sama – władza i pokusy, które z niej wynikają. Odnośnie PO, to po ośmiu latach wyszło szydło z worka. A PiS? Minęło pół roku, a tu i ówdzie dostrzega się już niepokojące przejawy. 

 

Jakie?

 

To, że państwo jest przejmowane. Jak przekroczy to granicę, gdy Polacy się zorientują, że znów zostali zawłaszczeni przez inną armię. Jeżeli PiS nie ulegnie słabościom elit, teraz u władzy jest inna elita, z innego rozdania, żeby nie powiedzieć sortu. Na razie PiS działa w interesie tej zmarginalizowanej większości i to jest jego siłą. W okresie rządów Platformy, Polacy żyli nadzieją, malowanymi obrazkami: że świat stoi otworem, jak nie tutaj to znajdę pracę w Londynie. Natomiast PiS chce zrobić Polakom, Polskę tu, nie w Irlandii. Dopóki tak to będzie działało i będzie w tym wiarygodny, to będzie miał poparcie, bo PO i Nowoczesna proponują od nowa to samo. To może chwycić po kilku latach, gdy PiS popełni własne błędy, bo na razie elektorat żyje błędami Platformy. 

 

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo