Odebranie prawa organizacji tego meczu Rosji i przeniesienie go na teren neutralny świadczy, że bossowie futbolu nie chcą zająć się istotą problemu. Ta decyzja byłaby uzasadniona, gdyby wyjazd do Rosji narażał polskich piłkarzy na niebezpieczeństwo, a przecież zupełnie nie o to chodzi. Rozumie to każdy rozsądny człowiek, ale nie szefowie UEFA.
Czytaj więcej
Finał piłkarskiej Ligi Mistrzów odbędzie się 28 maja w Paryżu, a nie w Sankt Petersburgu - informuje „New York Times”.
W tej sytuacji dylemat grać, czy nie grać staje się wyłącznie polską sprawą. To Polski Związek Piłki Nożnej musi podjąć decyzję, czy respektuje postanowienia UEFA, czy też się od nich odcina, rezygnuje z meczu z Rosją, niezależnie od sportowych konsekwencji i współczucia dla piłkarzy, którzy pozbawieni zostaną szansy gry o mundial.
To Polski Związek Piłki Nożnej musi podjąć decyzję, czy respektuje postanowienia UEFA, czy też się od nich odcina, rezygnuje z meczu z Rosją
Biorąc pod uwagę nastroje światowej opinii publicznej, to ryzyko wcale nie musi być takie duże. Chyba nawet najbardziej cyniczny kacyk z centrali UEFA, przyssany do pieniędzy Gazpromu, dwa razy pomyśli, zanim ogłosi sankcje przeciwko Polsce w tych okolicznościach. Może potrzebny jest właśnie z naszej strony sygnał, że UEFA kolejny raz zawodzi przyzwoitych ludzi?