Chińczycy chcą skusić Ukrainę aby przyłączyli się do ich strefy wolnego handlu w ramach projektu Nowego Jedwabnego Szlaku. "Strona chińska zaproponowała na poziomie roboczym ambitny cel – utworzenie ukraińsko-chińskiej strefy wolnego handlu. Liczymy na zgłębienie tej kwestii przez stronę ukraińską" – powiedział Du Wei, ambasador Chińskiej Republiki Ludowej.

Według chińskiej dyplomacji współpraca dwustronna przyciągnie chińskie inwestycje m.in.: w rolnictwo, naukę i technikę, infrastrukturę, system finansowy, przemysł czy też w energetykę. Jest kolejna część chińskiej ofensywy gospodarczej w Europie Wschodniej. W sierpniu br. odbyło się w Kijowie posiedzenie chińsko-ukraińskiej komisji handlowo-gospodarczej.

Strona ukraińska na razie analizuje propozycję „Państwa Środka" i sprawdza jak ona wpłynie na opracowywaną przez rząd „Narodową Strategię Eksportu". "Kiedy zostanie opracowana narodowa strategia eksportowa, będziemy mogli uważniej patrzeć na perspektywiczne rynki i to, w jaki sposób możemy zwiększyć dostęp do nich. Umowa o wolnym handlu to nie jedyny mechanizm obecności ukraińskich towarów na tym rynku" – mówi Natalia Mykolska, wiceminister rozwoju gospodarczego i handlu Ukrainy.

Chińsko-ukraiński koń trojański dla Unii

Chiny chcą stworzyć na Ukrainie sieć przedsiębiorstw, które będą produkować na eksport przede wszystkim do krajów Unii Europejskiej, korzystając z umowy o wolnym handlu, którą Ukraina zawarła z UE. Dzięki temu rząd Chin będzie mógł szybciej wejść bocznymi tylnymi ze swoimi towarami i usługami. Chińska Republika Ludowa jest drugim partnerem handlowym UE, lecz Bruksela nie spieszy się z oficjalnym i pełnym uwolnieniem handlu na linii Chiny - UE. Europejskim firmom bardziej zależy na wejściu na rynek chiński niż na konkurencji z silniejszymi i tańszymi firmami z Chin na rodzimym rynku unijnym. Część ekspertów obawia się, że chińska ekspansja przez Ukrainę mogłaby spowodować likwidację nawet 200 tys. miejsc pracy całej Unii.