Xiao Jianhua jest jednym z najbogatszych Chińczyków. Kieruje holdingiem Tomorrow Group, a jego majątek jest oceniany przez magazyn „Hurun" na 6 mld dol.
W 2014 r. przyznał, że pomagał rodzinie prezydenta Xi Jinpinga pozbyć się części aktywów. Jest obywatelem ChRL, ale posiada też obywatelstwo kanadyjskie oraz posługuje się paszportem dyplomatycznym karaibskiego państwa Antigua i Barbuda.
Według relacji „New York Timesa" i „Financial Timesa" grupa agentów chińskiej tajnej policji wyprowadziła go w wigilię Chińskiego Nowego Roku (27 stycznia) z hotelu Four Seasons w Hongkongu i zabrała do ChRL. Tego typu zatrzymanie jest precedensem – tajne służby z Chin kontynentalnych nie mogą bowiem dokonywać aresztowań ani prowadzić innych otwartych działań na terenie Hongkongu.
Jest on specjalnym regionem administracyjnym Chin, cieszącym się bardzo dużą autonomią polityczną. Wszelkie aresztowania na jego terytorium mogą być dokonywane jedynie przez lokalną policję (co jednak nie oznacza, że chińskie tajne służby tam nie działają – np. w zeszłym roku porwały one z Hongkongu do ChRL kilku księgarzy wiązanych z chińską opozycją).
Na koncie Tomorrow Group w serwisie społecznościowym Weibo pojawiło się oświadczenie Xiao Jianhua mówiące, że nie został on przez nikogo porwany, a obecnie leczy się za granicą. Zaprzeczono w nim też, by miliarder szkodził Komunistycznej Partii Chin lub był związany z „opozycyjnymi siłami lub organizacjami". Oświadczenie szybko zostało skasowane, ale ktoś później opublikował je jako całostronicowe ogłoszenie w jednej z gazet w Hongkongu.