Początek piątkowych notowań na GPW był zdeterminowany przez decyzję agencji Moody's o obniżeniu rating kredytowego Węgier do poziomu śmieciowego (Ba1). Inwestorzy w Warszawie zareagowali na nią wyprzedażą akcji. Na otwarciu WIG 20 spadał ponad 1 proc. Na innych parkietach europejskich również dominował rano kolor czerwony. W tym przypadku rynki dyskontowały czwartkowe cięcia ratingu Portugalii (przez Fitch) oraz brak zgody niemieckiej kanclerz Angeli Merkel na emisję euroobligacji, które to instrumenty mogłyby pomóc bankrutującym państwom unijnym z obsługą zadłużenia.

Kiepskie nastroje na rynkach finansowych utrzymywały się aż do godzin popołudniowych. Niechęci inwestorów do polskich akcji nie potrafiły nawet przezwyciężyć zaskakująco dobre dane o październikowej sprzedaży detalicznej była o 11,2 proc. wyższa niż rok wcześniej. Prognozy mówiły o 10,4-proc. wzrośnie. Bezrobocie czwarty miesiąc z rzędu nie zmieniało się. Jego stopa wciąż wynosiła w październiku 11,8 proc.

Sytuacja na parkietach zmieniła się dopiero po otwarciu notowań za oceanem. Giełda amerykańska, która dzień wcześniej nie pracowała z powodu Święta Dziękczynienia, zaczęła co prawda dzień na poziomach środowych zamknięć ale szybko zaczęła żwawo maszerować w górę. Jej śladem ruszyły rynki naszego kontynentu. Na większości parkietów zaświecił kolor zielony. O godz. 17.30 giełda niemiecka rosła 1,3 proc. i była to pierwsza wzrostowa sesja od prawie dwóch tygodni. Parkiet paryski rósł o 1,3 proc. z londyński o 0,6 proc. Najsłabszym rynkiem, co nie powinno dziwić, były Węgry. Spadały późnym popołudniem o prawie 3,1 proc.

Nasza giełda, która przez sporą część inwestorów zachodnich jest traktowana na równi z węgierską (co w piątek było dużym obciążeniem), również w ostatnich minutach notowań szybko zyskiwała na wartości. Wzrosty były jednak daleko mniejsze niż na Zachodzie. Sam finisz był jednak mniej udany. Dlatego na koniec dnia WIG 20 znalazł się na wysokości 2163,8 pkt. co oznaczało, że 0,05-proc. spadek w porównaniu z czwartkiem. WIG stracił 0,02 proc. do 37601 pkt. Negatywną rzeczą był spadek obrotów w porównaniu z wcześniejszą sesją. Wyniosły 710 mln zł. W czwartek właściciela zmieniły papiery za 782 mln zł. Największym wzięciem (obroty sięgnęły 136 mln zł) cieszyły się akcje KGHM, które podrożały o 2,4 proc. Były najlepszą inwestycją spośród największych firm. Najgorzej prezentował się BRE Bank, który potaniało o 2,6 proc.

Na rynku walutowym złoty od rana, z powodu problemów Węgier, tracił na wartości. Druga  fala wyprzedaży dotknęła nasz pieniądz późnym popołudniem. Euro kosztowało wówczas blisko 4,53 zł, tj. 0,8 proc. więcej niż w czwartek. Notowania dolara skoczyły o 1,4 proc. do 3,42 zł a franka szwajcarskiego o 0,5 proc. do 3,68 zł.