Czwartkowa sesja była zimnym prysznicem dla inwestorów wierzących, że tegoroczne odbicie już przerodziło się w trwałą hossę i teraz pozostaje im tylko spokojne liczenie zysków. Już rano można było zauważyć, że gracze nie mają najmniejszej ochoty kupować akcji, mimo że dzień wcześniej ich wyceny spadły średnio o 0,54 proc. Notowania wystartowały na minusach. WIG 20 spadał o 0,7 proc. a WIG o 0,56 proc. Potem było jeszcze gorzej. Warszawski parkiet, z niewielkimi przerwami, osuwał się coraz niżej. Podobnie zachowywały się inne parkiety naszego kontynentu, mimo że poranne dane z Niemiec, o malejącym bezrobociu (w marcu spadło do 6,7 proc.) sugerowały raczej kupowanie akcji. W dołku, po godz. 16, indeks WIG 20 zatrzymał się na poziomie 2266 pkt. co oznaczało 1,77-proc. przecenę. GPW była wówczas najsłabszym parkietem na naszym kontynencie. Do ustanowienia dołka przyczyniły się wiadomości zza oceanu o lekko większej od zakładanych liczbie nowych bezrobotnych (w poprzednim tygodniu do urzędów pracy zgłosiło się 359 tys. osób wobec prognoz na poziomie 350 tys. osób). Dane z rynku pracy przesądziły o spadkowym początku notowań w Nowym Jorku. Europejskich inwestorów gnębiły również informacje, że według agencji ratingowej S&P, Grecja będzie musiała po raz kolejny poprosić o restrukturyzacji swojego długu.
Lekkie odbicie w ostatnich minutach notowań nie zdołało już zatrzeć fatalnego obrazu czwartkowych notowań. Na finiszu WIG 20 znalazł się na wysokości 2271 pkt. czyli 1,57 proc. poniżej środowego zamknięcia. WIG zniżkował o 1,39 proc. do 41028 pkt. Pozostałe indeksy radziły sobie trochę lepiej. mWIG40 stracił 1,16 proc. a sWIG80 spadł o 0,96 proc. Właściciela przez cały dzień zmieniły papiery za 830 mln zł czyli prawie 20 proc. więcej niż dzień wcześniej.
Z największych spółek aż 19 straciło na wartości. Najwięcej, bo 4,72 proc., potaniał Synthos, mimo że w pierwszej części dnia, w reakcji na zapowiedź wypłaty wyższej niż oczekiwani dywidendy, zyskiwał na wartości. W pierwszej części dnia liderem zniżek były jednak PKN Orlen i KGHM. Słabo prezentowało się też JSW. Jedyną rosnącą w czwartek firmą była Telekomunikacja Polska. Podrożała 0,35 proc.
Z mniejszych firm inwestorzy masowo (obroty wyniosły 39 mln zł) pozbywali się akcji KOV (potaniały o 8,74 proc.), który zdecydował o wycofaniu się z Nigerii. Jeszcze więcej, bo aż 24,2 proc. tracił też zeszłotygodniowy lider zwyżek, czyli Resbud.
Na rynku walutowym sesja miała znacznie spokojniejszy przebieg. Złoty z rana lekko zyskiwał na wartości zyskując po ok. jednym groszu do innych walut. Do wieczora nie udało mu się utrzymać takiej przewagi ale i tak, przed zamknięciem notowań euro kosztowało w Warszawie 4,1650 zł a frank szwajcarski 3,4560 zł czyli po ok. 0,05 proc. mniej niż w środę. Lekko w górę, do 3,1390 zł (czyli o 0,2 proc.) zwyżkował jedynie kurs dolara co było zasługą jego lekkiego umocnienia wobec wspólnej waluty po południu.