Przed niespełna miesiącem ówczesny wicepremier i minister ekonomii Pedro Solbes uspakajał, że bezrobocie w Hiszpanii nie przekroczy czterech milionów. Opinię tę poparł premier i członkowie rządu.

Okazuje się jednak, że w pierwszym semestrze tego roku pracę straciło ponad 800 tysięcy osób, a w ciągu roku prawie dwa miliony. Do czterech milionów bezrobotnych, o których informuje Narodowy Instytut Statystyki, trzeba doliczyć osoby pracujące na własny rachunek, którym nie należy się bezrobocie oraz nielegalnych imigrantów. Ilu ich jest, nie wiadomo.

Miejsc pracy będzie jeszcze mniej. Zwolnienia zapowiadają zakłady samochodowe, sprzętu elektronicznego i wiele zakładów spożywczych. Równocześnie przybywa bezrobotnych, którzy stracili prawo do zasiłku. Oficjalnie jest ich 300 tysięcy, w kwietniu prawo to straci kolejnych 500 tysięcy osób.

Według danych Eurostatu poziom wyrównanej stopy bezrobocia wyniósł w lutym tego roku w Hiszpanii 15,5 proc. i był najwyższy w Europie.