Administracja prezydenta Baracka Obamy jako pierwsza dała przykład proekologicznej polityki: w ciągu dekady chce zmniejszyć swoje emisje gazów cieplarnianych o 28 proc. Rząd federalny jest największym pojedynczym odbiorcą energii: rocznie na rachunki za prąd i paliwo wydaje ponad 24 mld dolarów.
Prezydent Obama zapowiedział, że w ciągu trzech lat podwoi produkcję energii z odnawialnych źródeł. – Cel ten jest wykonalny. Jest ambitny, ale realistyczny – ocenia George Sterzinger, dyrektor organizacji Renowable Energy Policy Project.
W pakiecie gospodarczym, jaki został uruchomiony w odpowiedzi na kryzys, na inwestycje w alternatywną energię przeznaczono 17 mld dolarów. Dodatkowe kilka miliardów przeznaczono dla mieszkańców, którzy zainwestują w oszczędzanie energii w domach.
Realizacja programu nie przebiega jednak łatwo i rozmija się z oczekiwaniami amerykańskich firm. Zdobycie finansowania dla inwestycji jest w Stanach Zjednoczonych wciąż niezwykle trudne, dlatego paradoksalnie z dotacji amerykańskiego rządu mają szansę skorzystać na dużą skalę przemysł chiński i europejski – główni producenci technologii dla farm wiatrowych.
Chiny wykorzystują istniejące już technologie i produkują je po prostu taniej. Tego nie zmienimy, dlatego powinniśmy postawić na innowacje i wspierać krajową produkcję, a także współpracę firm z uczelniami – uważa George Sterzinger.