Podatek od wydobycia ropy i gazu zacznie obowiązywać dopiero wówczas, gdy ruszy znaczące wydobycie niekonwencjonalnych złóż – zapewnił wiceminister finansów Maciej Grabowski.
To oznacza, że nowej daniny można się spodziewać najwcześniej mniej więcej trzy za lata, czyli po upływie terminu, w którym według ministra skarbu ma ruszyć produkcja łupkowego gazu.
Grabowski przedstawił też drugi warunek, który musi być spełniony, zanim rząd wprowadzi nowy podatek. To uwolnienie krajowego rynku gazu. Prognozy dotyczące daty liberalizacji są bardziej obiecujące niż rozpoczęcia wydobycia. Uwolnienie rynku dostaw gazu do przedsiębiorstw ma nastąpić od Nowego Roku.
W tej sytuacji założenia dotyczące nowego podatku będą mieć jedynie walor informacyjny dla firm poszukiwawczo-wydobywczych już działających w Polsce i ewentualnie chcących tu inwestować. Opóźnienie we wprowadzeniu daniny to przede wszystkim dobra informacja dla Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, które w naszym kraju jako jedne eksploatuje złoża ropy i gazu. Gdyby dziś wprowadzono podatek, tylko ta giełdowa firma byłaby nim obciążona.
W przyszłym tygodniu rząd powinien rozpatrywać projekt ustawy o wydobyciu węglowodorów.