Wicepremier i minister gospodarki, pytany w sobotę przez PAP o raport KE nt. skutków wprowadzenia sankcji gospodarczych wobec Rosji dla krajów UE, powiedział, że Polska otrzymała ten dokument, ale są tam "bardzo zgrubne" szacunki. "Przygotowaliśmy własne szacunki i wysłaliśmy odpowiedź" - powiedział Piechociński. Podkreślił, że KE oszacowała, iż głębsze ograniczenia handlowe z Rosja obniżą w 2014 r. polski wzrost PKB o 0,2-0,3 pkt. "Moje szacunki są głębsze" - zaznaczył wicepremier.
Dodał, że w jego ocenie tegoroczny wzrost PKB wyniesie 3,1-3,3 proc. PKB, a gdyby nie sytuacja na Wschodzie - sięgnąłby 3,5 proc.
Wyjaśnił, że szacunki KE mogą być zaniżone także dlatego, iż dotyczą tylko 2014 r. Konflikty handlowe odbijają się także w kolejnych latach, m.in. przez wypadnięcie z rynku czy rozluźnienie więzi handlowych - podkreślił Piechociński.
Dodał, że Polska obsługuje transportowo znaczną część eksportu do Rosji z krajów leżących bardziej na zachód, przede wszystkim Niemiec. A ich eksport spadł w zeszłym roku o 5 proc., a w I kw. 2014 r. o 10 proc. - zauważył. Piechociński dodał, że przy dewaluacji rubla i hrywny skutki sankcji szczególnie odczuje Polska wschodnia. Na przykład dla województwa lubelskiego Ukraina to drugi po Niemczech partner handlowy - przypomniał.
O raport KE był pytany w sobotę także premier Donald Tusk. "Materiał, jaki przygotowujemy wspólnie z instytucjami europejskimi, pokazujący, czego można się spodziewać wtedy, kiedy zastosowane zostaną sankcję wobec Rosji, ma zbudować możliwie duży poziom solidarności pomiędzy państwami europejskimi po to, żebyśmy mogli się solidarnie podzielić kosztami czy negatywnymi skutkami ewentualnych sankcji obustronnych" - powiedział.