Dobra wiadomość jest taka: liczba oszczędzających Polaków rośnie. W 2008 r. 41 proc. z nas deklarowało, że odkłada pieniądze. Teraz odsetek ten wynosi 59 proc. – wynika z najnowszego badania „Postawy Polaków wobec finansów" przeprowadzonego na zlecenie Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowym. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba osób deklarujących brak jakichkolwiek nadwyżek finansowych spadła aż o jedną trzecią.
Co istotne, owe 59 proc. to ludzie, którzy – jak sami twierdzą – faktycznie odkładają nadwyżki finansowe. Przekonanie o tym, że tak powinno się robić, jest powszechniejsze, bo aż 67 proc. ankietowanych przyznaje, że oszczędzanie ma sens. Nie zawsze potrafimy jednak postępować zgodnie z tą zasadą. W kwestii oszczędzania, podobnie jak w wielu innych, nierzadko wykazujemy słomiany zapał.
W innych krajach odkładają więcej
Nie mamy, niestety, powodu do zadowolenia, gdy porównujemy się z innymi narodami. Polskie gospodarstwa domowe, jeśli chodzi o wysokość odkładanych kwot w proporcji do dochodów, wypadają stosunkowo blado na tle krajów UE. Według danych Eurostatu Polacy odkładają tylko 4,8 proc. swoich zarobków, podczas gdy Czesi – 10,6 proc., Słowacy – 8,2 proc., Węgrzy – 7,4 proc., Portugalczycy – 12 proc., nie wspominając już o Francuzach (15,2 proc.), Niemcach (16,4 proc.) i Szwajcarach (23,1 proc.).
Ci, którzy racjonalnie podchodzą do swoich domowych finansów, z roku na rok radzą sobie lepiej. Coraz więcej oszczędzających robi to wzorcowo, czyli systematycznie. Co miesiąc pewną kwotę odkłada 16 proc. ankietowanych, podczas gdy w 2013 r. było to 7 proc. Korzystnie zmieniają się też cele oszczędzania. W 2013 roku tylko co piąta osoba (18 proc.) odkładała z myślą o przyszłości swojej oraz najbliższych, niemal tyle samo (17 proc.) oszczędzało, żeby sfinansować swoje drobne przyjemności (bilety do kina, kosmetyczka). Obecnie proporcje te znacznie się zmieniły; 28 proc. wybiera bezpieczeństwo, 29 proc. oszczędza dla zasady – bez określania konkretnego celu, a tylko 7 proc. na potrzeby czysto konsumpcyjne.
Więcej zarabiamy, mniej wydajemy
Taki poprawiający się obraz skłonności Polaków do oszczędzania to może być efekt m.in. wzrostu wynagrodzeń w naszym kraju. Od 2008 do 2015 r. realne dochody gospodarstw domowych, po uwzględnieniu inflacji, zwiększyły się o 10,5 proc.