W Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych, należącym do NBP, GPW i Skarbu Państwa reprezentowanego przez ministra finansów, trwa wielkie odliczanie. Do 30 września instytucja ta musi złożyć w KNF wniosek o autoryzację (obowiązek ten nakładają unijne regulacje), aby mogła działać jako centralny depozyt, czyli m.in. przechowywać i prowadzić rozrachunek papierów wartościowych.
Praca w KDPW wre od kilku miesięcy i wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Tymczasem tydzień temu lont dynamitu został podpalony, kiedy odwołana ze stanowiska została prezes KDPW Iwona Sroka. Jeśli dojdzie do wybuchu i KDPW w porę nie uzyska autoryzacji, konsekwencje mogą być opłakane. Chodzi nie tylko o prestiż, ale i o duże pieniądze.