Obecnie kurs wynosi 1,34, ale euro słabnie w oczach - w ciągu dnia straciło blisko 1 proc. w stosunku do amerykańskiej waluty. Winą za słabość europejskiego pieniądza ekonomiści obarczają niefrasobliwość rządów unijnych członków, którzy w czasach kryzysu walutowego poprzez rozdęte programy wsparcia dla gospodarek doprowadziły do nadmiernego zadłużenia.

- W ciągu ostatnich 2-3 miesięcy ryzyko osłabienia waluty rzeczywiście przesunęło się z dolara na euro - podkreśla Piotr Kalisz, główny ekonomista CitiHandlowy. - Sytuacja krajów Unii Europejskiej wcale nie jest gorsza niż Stanów Zjednoczonych, jednak w przypadku członków wspólnoty nacisk na obniżanie zadłużenia oraz deficytów jest dużo większy niż za oceanem. Silne zaciskanie pasa zostanie zaś okupione znacznie niższym wzrostem gospodarczym, co przyczyni się do osłabienia euro.

Kalisz uważa jednak, że w relacji do dolara kurs unijnej waluty nie powinien spaść poniżej 1,3 euro za dolara. - Inwestorzy muszą analizować sytuację szerzej, a zagrożenia do większego osłabienia wspólnej waluty niestety istnieją - podkreśla ekonomista.