To nie był udany tydzień na krajowym rynku finansowym. Złoty stracił na wartości ponad 2 proc. do dolara i 1,6 proc. względem euro. Ceny obligacji spadły, podwyższając rentowności o około 10 punktów bazowych. Na giełdzie obronną ręką wyszły tylko największe spółki, choć i tu tygodniowy wzrost indeksu WIG20 nie był imponujący.

W tym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na dotychczasowym poziomie 6 proc. Z komunikatu po posiedzeniu wynikało, że wciąż jesteśmy na ścieżce zaostrzania polityki pieniężnej. Ta wiadomość teoretycznie powinna pomóc złotemu. Mimo to nasza waluta dość mocno straciła na wartości, osiągając w piątek poziom nawet 3,36 zł za euro. Tak nisko złotego nie notowano od początku lipca. To dość ważny poziom, którego przebicie otwierałoby drogę do dalszej przeceny. Na szczęście jednak (pewnie mniej cieszą się z tego eksporterzy) osiągnięcie go zbiegło się z publikacją danych GUS dynamice PKB.

Okazało się, że w drugim kwartale polska gospodarka rozwijała się w tempie 5,8 proc., podczas gdy oczekiwano wzrostu o 5,6 proc. Warto przypomnieć, że przecena złotego w ostatnich dniach była głównie wynikiem obaw o wzrost gospodarczy. Dla RPP to argument za podwyżką stóp (np. w październiku), dla złotego szansa na umocnienie w nadchodzącym tygodniu. Czynnikiem hamującym ten proces może być słabsze nastawienie inwestorów zagranicznych do rynków wschodzących wynikające z sytuacji geopolitycznej. Na przebicie poziomu 3,3 zł za euro raczej nie ma jednak co liczyć.